NICHOLAS HOULT stracił kiedyś trzy duże projekty z rzędu. Do jednego zapraszał go Tom Cruise

W kinach można oglądać Renfielda, w którym rolę tytułową zagrał Nicholas Hoult. Aktor w jednym z wywiadów przyznał, że w swojej karierze minął się w pewnym momencie z trzema dużymi projektami z rzędu.
Były to Batman Matta Reevesa (gdzie starał się o rolę główną), Top Gun: Maverick oraz nadchodząca odsłona Mission: Impossible, zatytułowana Mission: Impossible – Dead Reckoning Part One. Szczególnie ciekawy jest ostatni przypadek, bo do udziału w filmie zaprosił Houlta telefonicznie Tom Cruise, po tym, jak aktor nie został zaangażowany do Mavericka. Hoult dołączył do obsady w styczniu 2020 roku, ale już cztery miesiące później został zastąpiony przez Esaia Moralesa. Jak tłumaczy sam aktor, powodem, dla którego musiał zrezygnować z roli, były zobowiązania wobec producentów serialu Wielka z Elle Fanning, którego trzeci sezon zadebiutuje w maju. Według raportów, gdyby Hoult zostałby w obsadzie Mission: Impossible, wcieliłby się w antagonistę.
Więcej szczęścia dopisało Houltowi przy okazji następnego filmu Clinta Eastwooda (który ma być finałowym). Aktor ma pojawić się w głównej roli w Juror #2, gdzie zostanie opowiedziana historia ławnika w procesie o morderstwo, który uświadamia sobie, że to on jest odpowiedzialny za śmierć ofiary i staje przed dylematem – przyznać się, czy zwodzić innych ławników.