Krytycy nisko oceniają film TELEFON PANA HARRIGANA oparty na opowiadaniu Stephena Kinga
Dziś na Netfliksie zadebiutowała kolejna adaptacja twórczości Stephena Kinga – Telefon pana Harrigana. To ekranizacja jednego z opowiadań ze zbioru Jest krew… wydanego w 2020 roku.
Historia opowiada o Craigu, młodym chłopaku, który zaprzyjaźnia się ze starym miliarderem, panem Harriganem. Więź nawiązują dzięki książkom i iPhone’owi, który Craig podarowuje swojemu mentorowi. Wkrótce mężczyzna umiera, a Craig odkrywa, że może komunikować się ze zmarłym właśnie za pomocą iPhone’a.
Film wyreżyserował John Lee Hancock, który ma na koncie m.in. takie produkcje, jak The Highwaymen, Wielki Mike, Ratując Pana Banksa, McImperium oraz Małe rzeczy. Twórca napisał też scenariusz. W filmie zagrali Donald Sutherland, Jaeden Martell, Kirby Howell-Baptiste, oraz Joe Tippett. Hancock zapowiadał, że jego film przypadnie do gustu fanom tych mniej przerażających adaptacji książek Kinga, takich jak np. Zielona mila. Niestety, recenzje, które pojawiły się w sieci, nie są przechylne produkcji.
W serwisie Rotten Tomatoes pojawiło się 18 recenzji, z czego tylko 33% to noty pozytywne (średnia wynosi 5,3/10). Krytycy zarzucają, że filmowi brakuje suspensu, emocji i dramatu, co powoduje, że seans jest po prostu nieciekawy i nie ma odpowiedniej mocy. Pojawiają się też stwierdzenia, że film nie wykorzystuje dobrego punktu wyjściowego i nieudanie próbuje połączyć film grozy z historią coming-of-age, przez co żaden z tych aspektów nie może wybrzmieć tak, jak należy. Martell robi w swojej roli, co może, ale nie jest w stanie przeskoczyć niedostatków scenariusza. Są jednak i pozytywne głosy, które chwalą fakt, że to bardziej historia skupiona na postaciach niż film grozy. Wszystkie recenzje znajdziecie tutaj.
Film zadebiutuje 5 października.