JASON MOMOA przyznał, że “Conan Barbarzyńca” z jego udziałem okazał się “kupą g*wna”
Conan z Cymerii to postać, która najpierw pojawiła się w opowiadaniach Roberta E. Howarda, a później w komiksach. Doczekała się także kinowych wersji swoich przygód. W 1982 roku na ekrany trafił Conan Barbarzyńca z Arnoldem Schwarzeneggerem, który okazał się sukcesem finansowym i zagwarantował sequel Conan Niszczyciel, przyjęty już gorzej.
W 2011 roku zadebiutował reboot serii, gdzie w Conana wcielił się Jason Momoa. Pierwotnie filmem miało zająć się studio Warner Bros. jednak ostatecznie prawa trafiły do Millennium Films, a dystrybucją zajęło się Lionsgate. Film spotkał się z negatywnym przyjęciem krytyków i był porażką finansową (63 miliony dolarów zarobku przy 90 milionach budżetu). Teraz na jego temat wypowiedział się Momoa, który w rozmowie z GQ szczerze wyznał, że film po ostatecznym montażu okazał się nieudany:
Brałem udziałem w rzeczach, które były naprawdę do bani i w filmach, gdzie wszystko było poza moją kontrolą. Takim filmem był “Conan”. To jedno z najlepszych doświadczeń, jakie miałem, a ostatecznie zostało przejęte [w montażu] i okazało się kupą gówna.
Jeszcze przed przyjęciem roli Momoa przeszedł intensywny trening, w którym pomogli mu David Leitch i Chad Stahelski. Conan Barbarzyńca był jego pierwszą dużą filmową rolą. W tym samym roku pojawił się też jako Khal Drogo w Grze o tron.
W 2020 roku do sieci trafiła informacja o planach na serial o Conanie, którym miałby się zająć Netflix. Wciąż nie znamy jednak dalszych szczegółów na ten temat.