HARRISON FORD kazał “spie*dalać” kaskaderom na planie “Indiany Jonesa”. Aktor opowiada
Odliczamy dni do premiery piątej części serii Indiana Jones, zatytułowanej Indiana Jones i artefakt przeznaczenia. W tytułową rolę wciela się oczywiście Harrison Ford, a oprócz niego na ekranie pojawią się Phoebe Waller-Bridge, Thomas Kretschmann, Boyd Holbrook, Shaunette Renée Wilson, Toby Jones, Antonio Banderas, Olivier Richters oraz Mads Mikkelsen, który gra antagonistę Jonesa.
Nową odsłonę Indiany Jonesa wyreżyserował James Mangold, który ma na koncie m.in. Logana oraz Spacer po linie. Tym samym to pierwsza część, za kamerą której nie stanął Steven Spielberg. Twórca pozostał jednak na stanowisku producenta. W Artefakcie przeznaczenia Jones będzie współpracować ze swoją chrześnicą Heleną. Mikkelsen wcieli się w Vollera, który będzie poszukiwać tytułowej artefaktu. Akcja została osadzona w 1969 roku, w którym naziści znów chcą przejąć władzę nad światem.
W nowym wywiadzie Harrison Ford opowiada o tym, że chciał pokazać na ekranie zaawansowany wiek swojego bohatera.
Chciałem, żeby to był ambitny film – poprzednie oczywiście też takie były, ale chodziło mi tu o samą postać.
Ford wspomina, że gdy kręcili scenę, w której jedzie na koniu, przy zsiadaniu asystowali go kaskaderzy.
Pomyślałem: co do ku*wy? Jakby mnie obmacywali. Trzech kaskaderów upewniało się, że nie spadnę, mówili, że się czegoś obawiają. Powiedziałem, żeby spie*dalali, jestem staruszkiem zsiadającym z konia i chcę, żeby tak to wyglądało.
Ponadto, Ford chciał w jednej ze scen pokazać się bez koszulki. Aktor przyznał w wywiadzie, że czasem jego akrobacje doprowadzają do przerwy w zdjęciach (choćby przy Artefakcie naciągnął sobie mięsień) i że nie jest to coś, czego by chciał, ale – jak określił Ford – “zdarza się”.
Premiera nowego Indiany Jonesa została zaplanowana na 30 czerwca 2023 roku.