EDDIE MURPHY zdradził, że studio wymusiło obsadzenie białego aktora w filmie KSIĄŻĘ W NOWYM JORKU
W pierwszym filmie książę odwiedził Amerykę w poszukiwaniu odpowiedniej kandydatki na księżniczkę. Po ponad 30 latach Akeem ma zostać królem, jednak pozbawionym spadkobiercy. Jego ojciec wyznaje mu na łożu śmierci, że wie o istnieniu jego potomka mieszkającego gdzieś w Queens w Nowym Jorku. Przyszły król decyduje się na kolejną wyprawę do Ameryki w poszukiwaniu swojego zaginionego syna. Pomimo wyraźnego sprzeciwu, ponownie towarzyszy mu wierny przyjaciel i doradca, Semmi (Arsenio Hall).
W nowym wywiadzie udzielonym New York Times, Murphy i Hall zdradzili, że w czasie realizacji pierwszej części filmu, studio Paramount wymusiło na nich obsadzenie białego aktora. Panowie mieli zamiar zapełnić film wyłącznie czarnoskórymi, jednak studio stwierdziło, że w filmie musi znaleźć się ktoś biały i dało Murphy’emu listę trzech nazwisk, spośród których miał wybrać jedno. Sprawa była oficjalna. Padło na Louie’ego Andersona, ponieważ Murphy i Hall byli fanami jego dokonań na polu stand-upu. Komik wcielił się w Maurice’a, współpracownika Akeema – swoją rolę powtórzy także w sequelu. Aktorzy nie wyjawili, jakie były pozostałe nazwiska na liście od Paramount.
W obsadzie Księcia w Nowym Jorku 2 pojawią się też Vanessa Bell Calloway, James Earl Jones, Paul Bates, Wesley Snipes, Teyana Taylor oraz Jermaine Fowler, który wciela się w syna postaci Murphy’ego. Reżyseruje Craig Brewer.