Dobrze być w domu. Obsada Twin Peaks o powrocie na plan
Z okazji powrotu Miasteczka Twin Peaks David Lynch wspina się na wyżyny enigmatyczności, nawet jak na niego. 2017 rok za pasem, a my nadal nie wiemy praktycznie nic.
Co jakiś czas pojawiają się starannie wymierzone w czasie szczątki informacji, z których co prawda nic konkretnego nie wynika, ale za to znakomicie zaostrzają apetyt. Niedawno był to instrumentalny popis mistrza Badalamentiego, a teraz – krótki filmik, w którym aktorzy z Kyle’em MacLachlanem na czele opowiadają o swoich wrażeniach z powrotu na plan. Podobnie jak dla nas, dla nich też zaczęło się od plotek.
“Nie pamiętam, kiedy po raz pierwszy o tym usłyszałem” – mówi Miguel Ferrer, czyli agent Albert Rosenfield. Potem był telefon od Marka Frosta i Davida Lyncha.
“Przeczuwałem, że coś się dzieje” – dodaje Harry Goaz, znany nam jako wrażliwy zastępca szeryfa o gołębim sercu, Andy Brennan.
Plotki okazały się prawdziwe.
[quote]That gum you like is going to come back in style![/quote]
Dana Ashbrook poczuł się tak, jakby wszystkie minione lata niemal przestały istnieć, chociaż buntowniczy Bobby Briggs ma dziś już sporo siwych włosów.
“Niesamowita podróż dla wszystkich bohaterów” – dodaje James Marshall, bliżej znany nam jako James Hurley. On akurat zmienił się niewiele.
Robert Knepper zapowiada masę niespodzianek. Jest tutaj jedną z nowych twarzy, podobnie jak Chrysta Bell czy Amy Shiels.
“Wiedzieliśmy, że to będzie coś wyjątkowego, ale nie wiedzieliśmy, w jakiej formie. Nie mam słów, by to opisać” – dorzuca Kyle MacLachlan.
Nam również brakuje słów na opisanie, jak bardzo nie możemy się już doczekać.