Dlaczego Tarantino porzucił realizację “Star Treka” z kategorią R? Głos zabrał scenarzysta
W ostatnich latach od czasu do czasu powraca temat kolejnego filmu z serii Star Trek. W pewnym momencie studio Paramount rozważało trzy opcje na następne kosmiczne widowisko – pierwszą z nich był autonomiczny film Noah Hawleya, odcinający się od nowej serii zapoczątkowanej przez J.J. Abramsa, drugą kontynuacja tej właśnie serii, a trzecią Star Trek według Quentina Tarantino.
Ostatecznie okazało się, że Paramount skłania się ku kontynuacji cyklu zapoczątkowanego w 2009 roku, choć na ten moment wciąż nie znamy jeszcze żadnych konkretów. Czemu Tarantino nie zdecydował się na realizację swojej wizji? O tym opowiedział scenarzysta Mark L. Smith, który współpracował ze słynnym reżyserem nad Star Trekiem.
To było coś innego, ale trafiało w moją wrażliwość. Napisałem szkic, Quentin go przeglądał, ale potem zaczął się martwić liczbą swoich filmów. Rozmawialiśmy, a on się zastanawiał, czy chciałby, żeby to “Star Trek” był ostatnim filmem w jego karierze [twórca planuje nakręcić ich 10 – przyp.]. To była przeszkoda, której nie mógł przeskoczyć, więc scenariusz wciąż leży u niego. Mówił o nim wiele dobrego i chciałbym, żeby to doszło do skutku, ale nie widzę tego. To byłby jednak najlepszy film z serii, nie ze względu na moje pisanie, ale na to, co zamierzał z tym zrobić Tarantino. To była mocna R-ka, przemoc miała być na poziomie “Pulp Fiction”. Całość miała mieć charakterystyczny dla Tarantino ton. To byłoby świetne.
W 2020 roku krążyły plotki, że Star Trek Tarantino miał być oparty na jednym z odcinków oryginalnego serialu z lat sześćdziesiątych (“A Piece of the Action” z drugiego sezonu) i opowiadać o planecie, której kulturę oparto na ziemskich gangsterach z lat 20. ubiegłego wieku.