DANIEL RADCLIFFE wybrał swoją ulubioną część serii HARRY POTTER

W tym roku minęło 10 lat od zakończenia serii o Harrym Potterze (wkrótce zaś będziemy obchodzić dwudziestolecie premiery jej pierwszej odsłony). Pomimo upływu czasu, adaptacje powieści J.K. Rowling cieszą się niesłabnącą popularnością, podobnie jak aktorzy w nich występujący, w tym Daniel Radcliffe. 31-letni dziś aktor wcielał się w tytułową rolę, a w nowym materiale zrealizowanym przez Wired wspomniał o tym, którą odsłonę serii lubi najbardziej.

Radcliffe wytypował kolejno część, której realizację wspomina najmilej i tę, którą najbardziej lubi oglądać.

[Ulubiona jest] piątka, której ludzie raczej nie wymieniają wśród swoich faworytów. Miałem jednak przy jej okazji pracować więcej z Garym Oldmanem. Byłem wtedy już trochę starszy i mogłem bardziej to docenić. Jeśli chodzi o oglądanie, prawdopodobnie ostatnia.

Piąta odsłona to Zakon Feniksa, rzeczywiście częściej wymieniana jako jedna z najsłabszych. Był to pierwszy film z serii wyreżyserowany przez Davida Yatesa i jedyny, którego nie napisał Steve Kloves. Filmowy Zakon Feniksa jest najkrótszą odsłoną serii; paradoksalnie literacki pierwowzór to najdłuższy tom. Ostatnia odsłona – Insygnia śmierci, część II – była już sukcesem krytycznym oraz finansowym i zdobyła uznanie widzów.

To nie pierwszy raz, gdy Radcliffe pozytywnie wypowiada się o Zakonie Feniksa – choć jest mocno krytyczny wobec swojego występu w serii, ten w Zakonie wspominał jako najlepszy. O swoim podejściu mówił niegdyś:

Jest dla mnie ważne, aby być wobec siebie krytycznym, bo dorastałem w atmosferze gdzie wszyscy chcieli być dla mnie mili i mnie chwalili. Nie można temu ufać. (…) Jestem naprawdę krytyczny wobec własnej osoby i martwiłbym się, gdyby było inaczej. Nie chcę być osobą, którą ludzie chwalą, a gdy się odwracają, myślą „Gówno!”.

Od czasu zakończenia serii o Harrym Potterze, Radcliffe pojawia się z reguły w wielu niezależnych, specyficznych produkcjach, między innymi w Człowieku scyzoryku, Rogach oraz Guns Akimbo.