Daisy Ridley opowiedziała, jak stres związany ze STAR WARS odbił się negatywnie na jej zdrowiu
W 2019 roku zakończyła się trylogia sequeli Star Wars, w której wiodącą postacią była Rey, grana przez Daisy Ridley. Udział w tak dużej franczyzie nie był jednak dla aktorki gwarantem późniejszego natychmiastowego sukcesu, a ponadto doprowadził do problemów zdrowotnych aktorki.
Ridley w nowym wywiadzie wspomina:
O Boże! W zasadzie to był zespół nieszczelnego jelita. Byłam po prostu wykończona. Nigdy wcześniej tyle nie podróżowałam ani nie uczestniczyłam w tak wielu konferencjach prasowych, a mój organizm reaguje na stres w bardzo fizyczny sposób, więc moje jelita manifestowały emocjonalną reakcję na podróżowanie po świecie, ludzi witających mnie na ulicy. Myślałam sobie: “Co się dzieje?” I martwiłam się: “O cholera, czy to powinnam być ja?” albo “Czy jestem wystarczająco dobra?” I dopiero przy trzecim filmie, Skywalker: Odrodzeniu, naprawdę poczułem, że zostałam wybrana z jakiegoś powodu. Ale zajęło to długo. To było bardzo intensywne.
Wcześniej, podczas festiwalu SXSW, Ridley przyznała, że po premierze widowiska Skywalker. Odrodzenie, nie pojawiało się wiele ofert kolejnych ról. Aktorka wspomina, że towarzyszyły jej wówczas myśli typu: “Jest tak cicho i dziwnie”.
Ridley zaznaczyła jednak, że ostatnio jest już mocno zajęta i może realizować różne projekty, co stanowi dla niej eksplorację samej siebie i jej kariery. Aktorka pojawiła się m.in. w filmach Czasem myślę o umieraniu, The Marsh King’s Daughter oraz Magpie, a w kolejce czekają Women in the Castle, Cleaner, Young Woman and the Sea i We Bury the Dead. W planach jest też kolejny film należący do Star Wars z udziałem Ridley. Produkcję ma wyreżyserowa Sharmeen Obaid-Chinoy, a napisać Steven Knight, jednak wciąż nie wiadomo, kiedy produkcja zadebiutuje.