AUSTIN BUTLER opowiada, jak wygląda praca na planie filmu Tarantino. Dlaczego reżyser zarządza duble?

W zeszłym roku na ekrany trafił Elvis, biografia Elvisa Presleya, w którym główną rolę zagrał Austin Butler. Nominowany za ten występ do Oscara aktor wcześniej wystąpił między innymi w Pewnego razu… w Hollywood Quentina Tarantino, gdzie wcielił się w rolę Texa, jednego z popleczników Charlesa Mansona. Butler w nowej rozmowie nawiązał do tamtego filmu.
Butler wspomina o pracy z Tarantino i o tym, z jakiego powodu twórca zarządza kolejne duble:
Quentin wiele dla mnie znaczy, zawsze marzyłem, żeby z nim pracować. Na planie zawsze mówił: „OK, mamy to, ale spróbujemy jeszcze raz. Dlaczego?”. Wtedy cała ekipa krzyczała: „Bo kochamy robić filmy!”. Krzyczeli to wszyscy, w tym Brad [Pitt] i Leo [DiCaprio].
Aktor dodał, że plan filmu Tarantino to świetne miejsce.
Są plany bardzo sterylne i takie, gdzie w ogóle nie ma radości, a ludzie po prostu traktują wszystko jak pracę. Tymczasem u Quentina jego obecność zmienia wszystko. Gdy po raz kolejny ludzie skandują: „Kochamy robić filmy!”, dołączasz. Każdy członek ekipy, aktor czy ktokolwiek, nagle staje się częścią całości.
W zeszłym roku Butler przytoczył inną historię z planu Pewnego razu…, gdy Tarantino zamówił na plan food trucka z naleśnikami dla ekipy i aktorów.
Siedzieliśmy tam jedząc naleśniki z Nutellą, a Quentin powiedział: „Czy to nie jest świetne?”. Siedząc z Quentinem i jedząc z nim naleśnika o trzeciej w nocy na planie, pomyślałem o dwunastoletnim sobie. Quentin dodał: „Wiesz, co jest moim głównym celem? Moim celem jest upewnienie się, że wszyscy na tym planie będą się czuć tak dobrze, że ich następna praca będzie do bani”.
Pewnego razu… w Hollywood to dotychczas ostatni film Quentina Tarantino; z rozmaitych wypowiedzi twórcy wynika, że jego kolejne pełnometrażowe dzieło będzie ostatnim w karierze reżyserskiej. Tarantino wydał też książkową wersję tej opowieści, która spotkała się z dobrym przyjęciem.