QUENTIN TARANTINO zachwycił się filmem science fiction z lat 70. Nazwał go arcydziełem
Quentin Tarantino to jeden z tych twórców, których opinia o filmach szczególnie interesuje widzów – tym bardziej, że reżyser często mówi o swoich ulubionych tytułach. Nie inaczej było w podcaście The Video Archives, w którym Tarantino porozmawiał kiedyś z Rogerem Avary o filmie science fiction uznawanym przez reżysera za arcydzieło – Ciemna gwiazda.
Tarantino stwierdził wówczas:
Nie chcę w tym podcaście rzucać słowem “arcydzieło”, bo ono musi coś znaczyć. Nie chciałbym też używać go przy pierwszym filmie, o którym rozmawiamy, jednak sądzę, że można nimi określić “Ciemną gwiazdę”. To arcydzieło science fiction.
Ciemna gwiazda została wyreżyserowana przez Johna Carpentera, który napisał też scenariusz wraz z Danem O’Bannonem. Produkcja pierwotnie zaczęła powstawać jako projekt studencki, a ostatecznie zadebiutowała na festiwalu Filmex, zaś później w kinach. Fabuła opowiadała o astronautach przebywających od 20 lat w kosmosie, którzy mają za zadanie unicestwić planety mogące zagrozić kolonizacji pozaziemskiej strefy. Tarantino dodał:
To kontrkulturowe, hipisowskie arcydzieło z wczesnych lat 70. Zgadzam się jednak z tym, że facet grający Boilera był źle obsadzony. Bardziej wygląda jak ich kumpel, którego po prostu wzięli do filmu.
Reżyser chwalił za to występ Briana Narelle’a, szczególnie scenę jego “filozoficznej rozmowy” w kulminacji filmu, i twierdzi, że aktor jest fantastyczny. Twórca powiedział jeszcze:
Wszystkie efekty specjalne w tym filmie to starania twórców, aby wyglądało to jak prawdziwa produkcja, prawdziwy statek i podróż kosmiczna. To tutaj poprzedzono skok w nadświetlną z “Gwiezdnych wojen”. To oczywiste, że George Lucas to obejrzał i wykorzystał ten pomysł – niemożliwe, żeby było inaczej.
Poniżej zwiastun filmu. Tekst o Ciemnej gwieździe przeczytacie TUTAJ.