search
REKLAMA
Znalezione w sieci

Michael Fassbender chciałby powrócić do serii „Obcy”. Ma konkretny powód

Gwiazdor „Bękartów wojny” stwierdził, że chętnie zagrałby jeszcze raz w serii Ridleya Scotta.

Natalia Hluzow

4 lutego 2025

REKLAMA

Podczas gdy fani filmowych X-Men płaczą, że nie zobaczą go już w roli Magneto, Michael Fassbender myśli o powrocie do innej franczyzy, która jest obecnie w posiadaniu Disneya.

Mowa o serii Obcy, którą Ridley Scott zapoczątkował w 1979 roku, a w której aktor pojawił się dwukrotnie – w prequelach Prometeusz i Obcy: Przymierze. Choć filmy te nie zostały szczególnie ciepło przyjęte przez miłośników ksenomorfów, gwiazdor Wstydu zdaje się mieć do nich sentyment. Z bardzo konkretnego powodu.

W rozmowie z magazynem Esquire, podczas której opowiadał o swoim ostatnim serialu Agencja, Michael Fassbender został zapytany, czy zgodziłby się powrócić do świata Aliena. Odpowiedział bez cienia wątpliwości:

Oczywiście. Bardzo lubię pracować z Ridleyem [Scottem]. To było niesamowite doświadczenie. Jest fenomenalny, stanowi ogromną inspirację. Robi te wielkie filmy, które są niezwykle trudne do zrealizowania. Jest prawdziwym mistrzem. Jest fantastyczny.

Z wypowiedzi Fassbendera trudno wywnioskować, czy aktor zdecydowałby się pojawić w kontynuacjach, które nie są już reżyserowane przez Ridleya Scotta. Ale wydaje się pewne, że nie odrzuciłby roli w kolejnym filmie mistrza.

A mistrz Scott pracuje obecnie nad kilkoma projektami, w tym m.in. nad postapokaliptycznym Dog Stars oraz nad biograficznym filmem o Bee Gees. Kto wie, może jeszcze zobaczymy Fassbendera tańczącego w rytm Stayin’ Alive?…

Natalia Hluzow

Natalia Hluzow

Miłośniczka twórczości Tarantino, Nolana, Waititiego, kina superhero i serialu „The Office” (US!) wychowana na „Władcy pierścieni” i „Zabójczej broni”. Za synonimy filmowego arcydzieła uważa „Fight Club”, „Bękarty wojny” i „Incepcję”. Jej najnowszą miłością jest „Batman” Matta Reevesa. Na przekór stereotypom dotyczącym osób po szkołach filmowych, ponad wszystko kocha kino mainstreamowe i wszelkie toczące się w jego ramach gry intertekstualne. Nienawidzi wydumanych dialogów, papierowych postaci i kiedy twórcy wątpią w inteligencję widza.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA