search
REKLAMA
Recenzje

KOBIETA NA SKRAJU DOJRZAŁOŚCI. Charlize Theron błyszczy

“Kobieta na skraju dojrzałości” to kolejny udany film Jasona Reitmana.

Piotr Gauza

20 czerwca 2022

REKLAMA

Tekst z archiwum Film.org.pl (13.07.2012)

Mogłoby się wydawać, że Jason Reitman dopiero co niedawno swoim bardzo udanym debiutem w postaci filmu Dziękujemy za palenie zamknął skutecznie usta wszystkim którzy myśleli, że będzie chciał wypłynąć na popularności swojego ojca, Ivana. Nie czekając jednak zbyt długo wskoczył do reżyserskiej pierwszej ligi kręcąc robiące furorę zarówno wśród widzów jak i krytyków Juno oraz W chmurach. Po tych znakomitościach nastąpiło jednak małe załamanie formy w postaci filmu „Kobieta na skraju dojrzałości”. Żadnej nominacji do Oscara, jedna nominacja do Złotego Globu, słabsze zainteresowanie widowni, w naszym kraju nie zainteresowano się nawet wprowadzeniem do kin, tylko wylądował od razu na DVD. Jednak czy takie chłodne przyjęcie rzeczywiście oznacza spadek formy Reitmana?

Fabuła filmu podobnie jak w poprzednich produkcjach Reitmana skupia się na jednej osobie wyraźnie nie pasującej do swojego otoczenia. W tym przypadku jest to Mavis Gary, trzydziestokilkuletnia rozwódka, zamieszkująca w Minneapolis, autorka niezwykle popularnej serii książek dla młodzieży, która całe dnie spędza na nudnej egzystencji ze swoim pieskiem zakrapianej dużymi ilościami alkoholu. Kiedy pewnego dnia jej były chłopak Buddy przesyła jej mailem zdjęcie swojego dopiero co narodzonego dziecka Mavis decyduje się na desperacki krok. Zamierza wrócić do swojej rodzinnej miejscowości i odzyskać dawną miłość. Ten powrót to jednak dla tej bohaterki także konieczność swoistego zejścia na ziemię po pobycie w wielkim mieście i ponowna próba zmierzenia się z osobami z lat szkolnych w oczach których nie zawsze zapamiętana była pozytywnie.

Za scenariusz odpowiada ponownie autorka największego przeboju Reitmana Juno, czyli Diablo Cody. I dostajemy od niej dokładnie to, czego można się było spodziewać: świetnie poprowadzoną historią najeżoną bardzo dobrymi dowcipnymi dialogami. Jednak film ten pewnie nie utrzymałby się na wysokim poziomie gdyby nie obsada. A w tej jest jedna gwiazda, która tutaj świeci naprawdę niezwykle jasnym blaskiem. Charlize Theron wreszcie dostaje szanse stworzenia wielkiej kreacji, co ostatni raz było jej dane w 2006 roku przy okazji filmu Daleka północ. Tutaj jednak, podobnie, jak miało to miejsce przy okazji zwieńczonego Oscarem dla niej występie w filmie Monster, buduje pierwszoplanową kreację, której naprawdę trudno jest zaskarbić sympatię widowni. W końcu jak utożsamiać się z postacią skrajnie nieodpowiedzialną, której jedynym celem jest rozbicie małżeństwa ważnego dla niej niegdyś mężczyzny. Charlize przekonuje zarówno gdy skrywa głęboko swoje uczucia dając im ujście jedynie w postaci nieznacznych gestów i spojrzeń, a także gdy pod wpływem alkoholu wyrzuca z siebie wszystko nie przebierając przy tym w słowach. Charlize ma także znakomite wsparcie Pattona Oswalta wcielającego się w rolę Matta, niepełnosprawnego znajomego Mavis ze szkoły. Postać ta jest prawdziwym sercem filmu, dając wiele okazji do śmiechu, ale jednocześnie w nienarzucający się sposób przedstawiając swoją dramatyczną historię.

Na filmy Reitmana warto czekać

Wspominając o filmie nie można zapomnieć o znakomitym (jak ma to miejsce nie pierwszy raz w przypadku filmów Reitmana) doborze utworów do filmu. Soundtrack opierający się na utworach z lat 80/90 sprawdza się doskonale także poza filmem, ale świetnie dopasowuje się także do fabuły tak jak w przypadku będącego swoistym głównym tematem utworu The Concept zespołu Teenage Funclub.

Kobieta na skraju dojrzałości, mimo że jest może odrobinę słabsza od Juno oraz W chmurach, jest wciąż znakomitą produkcją potwierdzającą, że na filmy Reitmana absolutnie należy czekać. Tym bardziej, że po raz kolejny pokazuje jak wspaniałe kreacje potrafi wykrzesać ze współpracujących z nim aktorów oraz, że zakręcone dialogi Diablo Cody potrafi sprzedać tak, że nie odczuwamy w nich sztuczności. Naprawdę udana produkcja, która mam nadzieję, że nie przewinie się przez półki z płytami DVD zupełnie niezauważona, ale przyciągnie spragnionych dobrego kina, bo z pewnością jest tego warta.

REKLAMA