Wczoraj do sieci trafiły doniesienia Rolling Stone na temat problemów produkcyjnych na planie serialu The Idol, za stworzenie którego odpowiedzialni są Abel Tesfaye (The Weeknd) i Sam Levinson. Kilka godzin po publikacji artykułu, odniósł się do niego Tesfaye.
Przypomnijmy, że w artykule RS możemy przeczytać o 13 anonimowych źródłach, które opisują, że panował chaos i duże napięcie, zdjęcia realizowano z opóźnieniem, a scenariusze kończone były na ostatnią chwilę. Z doniesień wynika, że The Weeknd i Levinson mieli mieć problem z tym, że Amy Seimetz – która pierwotnie zajmowała się reżyserią, zanim odeszła z serialu w kwietniu 2022 – chciała przedstawić w Idolu kobiecą perspektywę. Po odejściu Seimetz Levinson miał napisać scenariusze, w których pojawiły się „niepokojące sceny”. Źródło Rolling Stone stwierdza, że to było niczym „seksualne torture porn” i „fantazja na temat gwałtu”. W dalszych informacjach czytamy między innymi, że sceny wciąż były kręcone na nowo i przepisywane, a Levinson chciał, aby w serialu znalazło się więcej przemocy i seksu.
Tesfaye zabrał głos na Instagramie – wstawił scenę z The Idol, w której jego bohater mówi o Rolling Stone i tym, że liczą się mniej niż bohaterka grana przez Lily-Rose Depp (porównuje ich liczbę osób obserwujących na profilach), po czym uznaje, że jego towarzyszka nie ugra dużo na współpracy z magazynem. Tesfaye podpisał klip pytaniem „Rolling Stone, zdenerwowaliśmy was?”.
Wyświetl ten post na Instagramie
Po publikacji tekstu RS, swój artykuł przedstawiło też TMZ, które napisało, że według ich źródeł żadna z osób rozmawiających z Rolling Stone nie widziała gotowego serialu, więc nie wie, jakie sceny znalazły się w ostatecznym montażu. TMZ zaprzecza też doniesieniom, że Weekndowi przeszkadzała kobieca perspektywa w serialu. Pracę z Levinsonem chwali sobie z kolei Lily-Rose Depp, która w oświadczeniu dla IndieWire nazywa go najlepszym reżyserem, z jakim miała okazję pracować.