SAMUEL L. JACKSON woli występować jako Nick Fury lub Mace Windu, niż walczyć o Oscary
Samuel L. Jackson jest aktywny zawodowo od 50 lat, a w tym czasie zdążył się pojawić w 150 filmach, które łącznie zarobiły 27 miliardów dolarów na całym świecie. W karierze był jednak tylko raz nominowany do Oscara (za drugoplanową rolę w Pulp Fiction) i nie wygrał wówczas statuetki. W tym roku Jackson otrzymał honorowego Oscara, jednak w nowym wywiadzie aktor zapewnił, że nie czuje presji, by walczyć o nagrody Akademii.
[maxbutton id=”1″ ]
Jackson stwierdził:
Chciałem się tym przejmować, myśleć, że powinienem zdobyć Oscara za to czy za to, ale wiele lat temu takie podejście minęło i już nie była to dla mnie wielka sprawa. Zawsze z przyjemnością idę na Oscary i czekam na kosz prezentów dla prezentera [śmiech]. Daję rzeczy moim bliskim, a córka i żona obsługują się same. Tak czy inaczej, to już za mną.
Aktor dodał:
Nigdy nie chciałem pozwolić na to, żeby Oscary były miarę mojego sukcesu czy porażki zawodowej. Tą jest moje szczęście. Czy satysfakcjonuje mnie to, co robię? Nie podejmuję się filmów, które teoretycznie powinny dać mi Oscara. Nie, dzięki. Wolę być Nickiem Furym, albo czerpać radość z bycia Mace’em Windu z mieczem świetlnym w mojej dłoni.
Jackson stwierdził, że woli występować w filmach, na których ludzie będą mogli się rozerwać.
Jackson powtórzy rolę Fury’ego w przygotowanym dla Disney+ serialu Tajna inwazja, gdzie u jego boku zagra m.in. Emilia Clarke. Na platformie możecie też oglądać filmy ze świata Gwiezdnych wojen i MCU z jego udziałem.