Reżyserka WONDER WOMAN 1984 odniosła się do kontrowersji wokół wątku Steve’a Trevora

Po premierze Wonder Woman 1984 na HBO Max i w wybranych kinach, do sieci zaczęło spływać wiele negatywnych opinii na temat filmu Patty Jenkins. Fala krytyki spadła zwłaszcza na wątek Steve’a Trevora, granego przez Chrisa Pine’a. Kilka dni temu Jenkins odniosła się do tej sprawy na Twitterze.
Uwaga! Poniżej spoilery dotyczące fabuły filmu.
Historia w Wonder Woman 1984 kręci się wokół artefaktu mającego moc spełniania życzeń. Diana wypowiada własne, a jest nim ponowne zobaczenie się ze Steve’em Trevorem, jej ukochanym, który poświęcił życie podczas pierwszej wojny światowej. Steve istotnie powraca, jednak nie we własnej osobie – jego świadomość trafia do innego mężczyzny. Diana wyobraża sobie Trevora, a my widzimy na ekranie Chrisa Pine’a, tak, jak kreuje go sobie bohaterka Gal Gadot. Widzom nie spodobało się takie rozwiązanie, bo wszystko, co na ekranie robi „Steve”, dzieje się wbrew woli jego „gospodarza”, w tym seks z Dianą.
W obronie Patty Jenkins stanął jeden z użytkowników Twittera, Dustin Philipson, twierdząc, że reżyserka celowo wykorzystała podobny motyw, ponieważ pojawiał się w on choćby w Dużym z Tomem Hanksem, popularnej produkcji z lat 80. (WW1984 miała nawiązywać do kina tamtego okresu). Co więcej, według Philipsona po cofnięciu danego życzenia wszelki jego wpływ zostaje usunięty, zatem na końcu widowiska Jenkins status może być taki, że choćby do seksu nigdy nie doszło. Reżyserka udostępniła tweet u siebie, po raz pierwszy pochylając się nad tematem, i przytaknęła wszystkiemu, co było w nim napisane:
Hahaha. Exactly @DustyDontShoot!! https://t.co/83cm3Uhb9t
— Patty Jenkins (@PattyJenks) December 30, 2020
Rozwiązanie to nie do końca usatysfakcjonowało czytelników – pojawiły się głosy, że nawet jeśli życzenie zostało cofnięte, Diana wciąż wykorzystała ciało nieświadomego mężczyzny.
Pomimo chłodnych recenzji WW1984, Jenkins stanie za kamerą kolejnego filmu z serii. Do roli Wonder Woman powróci Gal Gadot.