Reżyser GRAWITACJI zdradza, dlaczego science fiction z Bullock nie było naprawdę kręcone w kosmosie
W tym roku mija 10 lat od premiery Grawitacji Alfonsa Cuaróna, w której główne role zagrali Sandra Bullock i George Clooney. Choć akcja filmu rozgrywa się w kosmosie, sama produkcja została zrealizowana na Ziemi. Cuarón miał pierwotnie nadzieję, że to właśnie jego dzieło jako pierwsze będzie miało fragmenty nakręcone w przestrzeni kosmicznej, ale było kilka powodów, dla których się to nie udało.
Reżyser w rozmowie z Empire wymienia, dlaczego jego plan nie wypalił.
Po pierwsze, chodziło o kwestię pieniędzy. Po drugie – i to było gwoździem do trumny – Sandra była przeciwna, ponieważ wcześniej przeżyła dwa wypadki samolotów. Latanie to dla niej poświęcenie, a myśl, że miałaby wsiąść do rakiety, budziła w niej sprzeciw. (…) Na początku NASA była nam bardzo pomocna. Udaliśmy się do Houston, żeby porozmawiać o stacji kosmicznej, która miała być istotnym elementem naszego filmu. Kiedy przeczytali scenariusz i odkryli, że w kosmosie ma być katastrofa, nie mogli nas już wspierać, bo to przeciwko ich regułom.
Grawitacja zarobiła ponad 700 mln dolarów i cieszyła się powodzeniem w sezonie nagród. Zdobyła 10 nominacji do Oscara, z czego siedem przekuła na statuetki (w tym dla najlepszego reżysera).
Do tej pory tylko dwa filmy zostały częściowo zrealizowane w przestrzeni kosmicznej – Yolki 5 oraz The Challenge. Plan na pozaziemskie zdjęcia mają aktualnie Tom Cruise i Doug Liman.