Reżyser filmu TERMINATOR: MROCZNE PRZEZNACZENIE szczerze o porażce widowiska. „Myliłem się”

Choć Terminator: Mroczne przeznaczenie zebrał przyzwoite oceny od krytyków, okazał się porażką finansową, zarabiając 261 milionów dolarów na świecie (przy budżecie około 200) i przynosząc studiu straty w wysokości 122 milionów – nie pomogła nawet obecność Lindy Hamilton, która powróciła do roli Sary Connor. Reżyserem widowiska był Tim Miller, który podczas Comic Conu szczerze podsumował to, jak poszło Mrocznemu przeznaczeniu w kinach.
Podczas rozmowy z portalem Collider Miller został spytany o to, czy seria Terminator ma przyszłość.
To interesująca seria, ale może już ją wyeksploatowaliśmy. Podszedłem do niej z głębokim fanowskim przekonaniem, że jeśli stworzę dobry film, który sam chciałbym zobaczyć, to dobrze sobie poradzi. Myliłem się. To był jeden z tych momentów, w którym pomysł miał negatywny skutek, bo film był klapą.
Dziennikarz odbił piłeczkę, stwierdzając: „Nie był klapą, zarobił 300 milionów dolarów”, na co Miller odparł: „To dlaczego ludzie do mnie nie oddzwaniają?”. Później reżyser dodał:
Może gdyby nakręcić „Terminatora” z mniejszym budżetem, dobrym reżyserem i gwiazdą kina, poradziłby sobie świetnie. Mógłby być stworzony za pomocą pacynek i to byłoby super.
Jeszcze w 2019 roku – gdy było już wiadomo, że Mroczne przeznaczenie nie zarobi satysfakcjonującej sumy – Miller stwierdził, że wciąż przetwarza to, co się stało i że mogłaby powstać książka na temat powodów porażki. Twórca dokładnie przyglądał się reakcjom niezadowolonych widzów i wysnuł wniosek, że wielu z nich patrzy na Mroczne przeznaczenie przez pryzmat poprzednich, nieudanych części.
Najbardziej nienawidzą tego, czego nie mogę kontrolować. Nic nie poradzę, że nie podobał im się „Genisys” albo że poczuli się zdradzeni przez część czwartą.
Miller podczas realizacji filmu spierał się z Jamesem Cameronem, ojcem serii. Według Millera, on i Cameron mieli zupełnie inną wizję tego, jak ma wyglądać fabularna oś Mrocznego przeznaczenia – Miller chciał, aby film rozpoczął się przegraną ludzkości w wojnie z maszynami (szczególnie z Legionem, nową wersją Skynetu), z kolei Cameron preferował, aby to ludzie byli zwycięzcami. Obaj twórcy dyskutowali na temat tego, która opcja jest bardziej dramatyczna.