Rekord finansowy JESTEM LEGENDĄ nie zadowolił WILLA SMITHA. “Przesyt sukcesów materialnych”
W 2007 roku na ekrany trafił film Jestem legendą Francisa Lawrence’a, w którym główną rolę zagrał Will Smith. Produkcja okazała się sukcesem finansowym – w pierwszy weekend zarobiła 77 milionów dolarów, co wciąż jest najlepszą grudniową premierą, która nie debiutowała w okresie Bożego Narodzenia (nie uwzględniając inflacji). Choć zarobki filmu dawały powody do zadowolenia, Smith był rozczarowany.
Aktor w programie “The Oprah Conversation” opowiedział o tym, dlaczego nie czuł satysfakcji z wyniku filmu. Przytoczył swoją rozmowę z producentem Jamesem Lassiterem, który zadzwonił przekazać mu wieści o sukcesie Jestem legendą.
Byłem podekscytowany przez 30 sekund, a potem moje myśli odpłynęły i powiedziałem: “Hej, jak myślisz, dlaczego nie dobiliśmy do 80?”. Spytał: “Co?”, na co ja: “Mamy 77, myślisz, że pomogłoby dopracowanie zakończenia? Bo chciałem, żeby było bardziej jak w <<Gladiatorze>>”. Spytał, o czym ja mówię, skoro mamy największe otwarcie w historii. Odpowiedziałem, że rozumiem, ale dopytuję, dlaczego według niego nie dobiliśmy do 80. To był jedyny raz, gdy się ze mną rozłączył.
Smith stwierdził, że jego rozczarowanie miało związek z “pewnym przesytem sukcesów materialnych”, które są powiązane z byciem gwiazdą Hollywood. W czasach premiery Jestem legendą Smith miał naprawdę dobrą passę; najpierw dostał nominację do Oscara za Aliego, a później wystąpił w kilku produkcjach, które dobrze radziły sobie komercyjnie, w tym Ja, robot, Hitch oraz W pogoni za szczęściem, za który również był nominowany do nagrody Akademii.
Wkrótce Smitha będzie można oglądać na ekranach w filmie King Richard: Zwycięska rodzina, gdzie zagrał ojca Sereny i Venus Williams. Polska premiera 3 grudnia.