Producentka filmu porzuconego przez Phoenixa znów zabrała głos. “Haynes zmarnował czas”
W sierpniu media poinformowały, że Joaquin Phoenix porzucił nowy film Todda Haynesa (Obsesja), który miał opowiadać o romansie dwóch mężczyzn. Jednocześnie wraz z odejściem Phoenixa cały projekt trafił do kosza. Aktor został spytany o tę kwestię na festiwalu w Wenecji, gdzie debiutuje nowy Joker.
Przypomnijmy, że według źródeł, aktor wycofał się na pięć dni przed planowym ropoczęciem zdjęć, już po tym, jak wybudowano scenografię, a projekt został sprzedany dystrybutorom. Ekipa filmowa straciła pracę i oczekuje zapłaty, podobnie jak udziałowcy, a straty mogą być liczone w siedmioliczbowej kwocie. Obok Phoenixa miał pojawić się Danny Ramirez, a historia miała opowiadać o miłości dwóch mężczyzn żyjących w latach 30. Zapowiadano, że film będzie mieć wyjątkowo odważne sceny, co zresztą miał sugerować reżyserowi Phoenix osobiście.
Głos na ten temat zabierała na Facebooku producentka Christine Vachon reprezentująca firmę Killer Films, stwierdzając, sytuacja była koszmarem. Teraz rozszerzyła swoją wypowiedź na festiwalu San Sebastian.
Sami widzieliście co się zdarzyło. Gdyby było o czym plotkować, to bym to zrobiła, ale nie. To była tragedia. Najbardziej tragiczne jest wg mnie to, że Todd Haynes ma 62 lata i ograniczoną liczbę filmów, którą będzie mógł nakręcić. Uważam, że jest jednym z najbardziej niezwykłych artystów swojego pokolenia. Myśl, że zmarnował czas i że to nie film jest rezultatem jego współpracy z Joaquinem, jest dla mnie nie do zniesienia.
Zapytany podczas festiwalu w Wenecji o to, czy zdradzi powody swojej decyzji, Phoenix odparł:
Jeśli to zrobię, przedstawię po prostu moją perspektywę. Nie ma tu innych osób, które mogłyby przedstawić swój punkt widzenia, więc nie uważam, że byłoby to w porządku. Nie wiem, jak miałoby to pomóc. Nie sądzę, że to zrobię.