MICHAEL KEATON twierdzi, że nigdy nie skończył oglądać filmu Marvela lub DC. “Mam inne rzeczy do roboty”
Michael Keaton zaliczył w swojej karierze występy zarówno w adaptacjach komiksów DC, jak i Marvela, ale nie oznacza to, że widział którąś z nich od początku do końca.
Keaton, który w 1989 i 1992 roku wcielił się w Batmana w filmach Tima Burtona, powtórzył tę rolę we Flashu, który – o ile nic się nie zmieni – trafi na ekrany kin w przyszłym roku (w filmie mamy też zobaczyć Batmana Bena Afflecka). Keaton do kina superhero powrócił już wcześniej przy okazji Spider-Man: Homecoming, gdzie wcielił się w antagonistę – Adriana Toomesa, Sępa. Aktor powtórzył tę rolę w scenach po napisach Morbiusa. W nowej rozmowie z “Variety” Keaton stwierdził, że powrót do superbohaterskiego kina zapowiadał się jak dobra zabawa i ciekawiło go, jakim doświadczeniem będzie po latach.
Ciekawił mnie społeczny aspekt. To wszystko jest teraz gigantyczne. Mają tam swój świat. Patrzę na to z zewnątrz i myślę “rety!”. (…) Wiem, że ludzie w to nie uwierzą, ale nigdy nie widziałem w całości żadnego z tych filmów – ani Marvela ani żadnego innego. Nie mówię, że nie oglądam ich, bo są poniżej mojego poziomu. Chodzi o to, że ogółem oglądam mało rzeczy. Zaczynam coś, podoba mi się, oglądam trzy odcinki, ale mam inne rzeczy do roboty!
Keaton już w zeszłym roku wspominał, że nigdy nie był na bieżąco z filmami superbohaterskimi. Stwierdził także, że filmy Marvela będą powstawać na zawsze, nawet już po jego śmierci.