Michael Douglas chciał, żeby jego postać z MCU zginęła w trzecim “Ant-Manie”
W zeszłym roku w kinach można było oglądać film Ant-Man i Osa: Kwantomania, w którym Scott Lang i jego córka Cassie oraz Hope Van Dyne zmierzyli się z Kangiem Zdobywcą, nowym wielkim złoczyńcą MCU.
Otwarcie piątej fazy MCU stało się jednym z najgorzej ocenianych przez krytyków filmów uniwersum. W serwisie Rotten Tomatoes na ten moment ma 46% pozytywnych recenzji, co czyni go drugim po Eternals filmem z uniwersum Marvela ze “zgniłą” rangą w serwisie. Negatywny PR (podsycany także np. przez doniesienia o trudnych warunkach dla twórców CGI) przełożył się też na kiepskie wyniki finansowe i potężny spadek zarobków już podczas drugiego weekendu wyświetlania. Na ten moment nie wiadomo, czy powstanie część czwarta, ale nawet jeśli, to pod znakiem zapytania stoi udział Michaela Douglasa jako Hanka Pyma. W nowym wywiadzie aktor stwierdził:
Chciałem, żeby mnie zabito w trzeciej części. Mówiłem, że chcę dostać poważną scenę śmierci, ze świetnymi efektami. Na pewno można by było dobrze pokazać, jak się zmniejszam i eksploduję, czy coś w tym rodzaju. Tak było przy ostatniej części. Nie sądzę, że pojawię się w czwartej.
Producenci nie spełnili prośby Douglasa i Hank Pym przeżył wydarzenia z filmu.