Keira Knightley uważa, że słynna scena z kartkami z “To właśnie miłość” jest niepokojąca
Keira Knightley w 2003 roku pojawiła się w filmie To właśnie miłość – w czasie zdjęć miała zaledwie 17 lat. W nowym wywiadzie odniosła się do słynnej sceny, w której bohater Andrew Lincolna pojawia się z kartkami, aby wyznać miłość granej przez nią postaci.
Postać Lincolna jest najlepszym przyjacielem męża bohaterki Knightley, ale skrycie podkochuje się w dziewczynie. Na kartkach pokazuje jej informacje, że nie ma nadziei, ale uważa ją za idealną. Aktorka wspomina:
Pamiętam, że ta scena pachnie trochę stalkingiem. [Reżyser] Richard Curtis, dziś mój dobry przyjaciel, mówił, że patrzę na [bohatera Lincolna], jakby był dziwny, a ja odpowiedziałam, że przecież trochę jest. Trzeba było to powtórzyć, żebym miałam inny wyraz twarzy. Jest w tym jednak coś niepokojącego, prawda? Poza tym, miałam 17 lat, a niektórzy uświadomili sobie to dopiero kilka lat temu.
Do sceny w zeszłym roku odnosił się też Curtis:
Pojawia się w domu najlepszego kumpla, żeby wyznać jego żonie miłość, o ile oczywiście to ona otworzy drzwi. Nawet ja uważam, że to dziwne. Pamiętam, że jeszcze kilka lat temu wzięło mnie to zaskoczenia, gdy ktoś nazwał ten fragment sceną ze stalkerem, ale zostałem uświadomiony. Mogę powiedzieć, że w tworzeniu tego filmu brało udział wiele inteligentnych osób i żadne z nas nie myślało o tym w taki sposób. Ale jeśli teraz z jakichś powodów wyznaje się śmieszna, to cóż, niech Bóg błogosławi nasz progresywny świat.