Harrison Ford skomentował fakt, że w otwarciu INDIANY JONESA 5 zobaczymy go w odmłodzonej wersji
Zbliża się premiera kolejnej odsłony serii Indiana Jones. W tytułową rolę wciela się Harrison Ford, a oprócz niego na ekranie pojawią się Phoebe Waller-Bridge Thomas Kretschmann, Boyd Holbrook, Shaunette Renée Wilson, Toby Jones, Antonio Banderas, Olivier Richters oraz Mads Mikkelsen, który gra antagonistę Jonesa.
Magazyn “Empire” publikuje ostatnio materiały poświęcone filmowi. Dziś dowiedzieliśmy się, że choć główna akcja filmu będzie się toczyć w 1969 roku, to film rozpocznie się sekwencją osadzoną w 1944, z Indym w zamku nazistów. Reżyser James Mangold tłumaczy, że chciał mieć szansę na zrealizowanie sceny, która przypominałaby oryginalne filmy Spielberga, a przy tym dać widzom zastrzyk adrenaliny. Na potrzeby sceny odmłodzono Harrisona Forda, wykorzystując archiwalne materiały. Producentka Kathleen Kennedy ma nadzieję, że scena wywoła w widzach poczucie, że to zaginiona sekwencja sprzed lat. Co w kwestii odmłodzenia ma do powiedzenia sam Ford?
To pierwszy raz, gdy uwierzyłem w taki zabieg. To trochę straszne. Nie chcę chyba nawet wiedzieć, jak to działa, ale działa na pewno. Nie sprawia jednak, że chcę być znów młody. Cieszę się, że dobiłem do mojego wieku.
Empire pokazało też nowe zdjęcie z filmu – przedstawia ono Indianę oraz Phoebe Waller-Bridge, która wciela się w Helenę – chrześnicę Jonesa.
Nową odsłonę Indiany Jonesa wyreżyserował James Mangold, który ma na koncie m.in. Logana oraz Spacer po linie. Tym samym to pierwsza część, za kamerą której nie stanął Steven Spielberg. Twórca pozostał jednak na stanowisku producenta.
Premiera nowego Indiany Jonesa została zaplanowana na 30 czerwca 2023 roku.