Gwiazda serialu LOST była zdruzgotana, że jej postać zginęła. “Nie na to liczyłam”
Na przestrzeni sześciu sezonów twórcy serialu LOST uśmiercili wielu bohaterów, także tych głównych. Jedną z nich była Shannon, w którą wcielała się Maggie Grace. Bohaterka obecna była od pierwszego odcinka, jednak w szóstym odcinku drugiego sezonu została przypadkowo zastrzelona. Po latach aktorka podzieliła się refleksjami na ten temat.
Grace w rozmowie z Independent stwierdziła:
Myślałem, że zabrnie trochę dalej. Nic w mojej karierze nie złamało mi serca w takim stopniu. Byłam zdruzgotana. Ta postać była trochę karykaturą przywileju białej skóry, zanim jeszcze zaczęto tak to nazywać. Być może byłam za dobra w byciu irytującą. Liczyłam na to, że zrobi coś zaskakującego lub pokaże się z innej strony. Że być może odkupi swoje winy i będzie gotowa na poświęcenie. Były przebłyski, ale nie na taki rozwój liczyłam.To jednak samolubne spojrzenie. Z całą pewnością mieli na czym się skupiać.
Grace powróciła do roli Shannon gościnnie – w jednym z odcinków trzeciego sezonu oraz w finale serialu.