Gal Gadot odniosła się do słabego wyniku finansowego aktorskiej wersji Królewny Śnieżki Disneya, w której zagrała Złą Królową. Produkcja wyreżyserowana przez Marca Webba przyniosła ponad 100 mln dolarów strat.
Podczas występu w izraelskim programie The A Talks, w którym rozmówcami są osoby w spektrum autyzmu (w Polsce znany jako Autentyczni), aktorka stwierdziła, że niepowodzenie produkcji częściowo wynikało z presji w Hollywood, by „wypowiadać się przeciwko Izraelowi” w związku z trwającym konfliktem izraelsko-palestyńskim.
Wiecie, to zdarza się często w różnych branżach, także w Hollywood. Istnieje presja na celebrytów, by mówić przeciwko Izraelowi. I tak właśnie było. Zawsze mogę próbować wyjaśniać i dawać kontekst tego, co się tutaj dzieje. I zawsze to robię. Ale ostatecznie to ludzie podejmują własne decyzje. Było mi przykro, że film został przez to tak bardzo dotknięty i że nie poradził sobie w box office. Ale tak to bywa – raz się wygrywa, raz przegrywa.
Po tym, jak w sieci zaczęły się pojawiać newsy na ten temat, Gadot napisała komunikat na swoim Instastories, w którym prostuje swoją wypowiedź. Wytłumaczyła, że jej odpowiedź była emocjonalna i że gdy film się ukazał, czuła, że krytykuje się ją za pochodzenie, ale „oczywiście film nie okazał się porażką tylko ze względu na presję z zewnątrz”.
W Śnieżce obok Gadot wystąpili m.in. Rachel Zegler w roli tytułowej bohaterki, Andrew Burnap, Patrick Page oraz Ansu Kabia.