Freddie Prinze Jr. ma złe wspomnienia z planu “Koszmaru minionego lata”. “Chciałem rzucić aktorstwo”
W 1997 roku na ekrany trafił film Koszmar minionego lata, luźno oparty na powieści pod tym samym tytułem. W filmie zagrali m.in. Jennifer Love Hewitt i Freddie Prinze Jr., którzy już rok później powtórzyli swoje role w sequelu. Aktor opowiedział ostatnio, jak niełatwym doświadczeniem była dla niego realizacja filmu.
W programie TooFab Prinze Jr. zdradził, że nie dogadywał się na planie z reżyserem Jimem Gillespie.
Nie było pasywnej agresji, której nie znoszę. Reżyser wprost przekazywał, że nie chce mnie w tym filmie. To była moja pierwsza poważna praca – gdy słyszysz takie słowa, to czujesz się zniszczony. Trudno było budzić się rano – lub popołudniami, bo wiele razy kręciliśmy w nocy – i iść do pracy z właściwym podejściem.
Prinze Jr. stwierdził, że praca nad filmem była codziennym zmaganiem i że prawie opuścił projekt po tym, jak podczas kręcenia sceny na motorówce o włos minął się ze śmiercią.
Prawie wrócił do domu. Miałem dość. Złamali wiele wiele przepisów. Prawie się spakowałem, chcąc zrezygnować z aktorstwa.
Aktor dodał, że postanowił zostać po rozmowie z producentem – poza tym nie chciał zostawiać w takiej sytuacji swoich towarzyszy z planu, w tym Sary Michelle Gellar, która dziś jest jego żoną. Prinze Jr. zaznaczył, że po latach nie jest zły na to doświadczenie, bo rozpoczęło ono jego karierę, pozwoliło mu poznać przyszłą żonę i zdobyć inne role. “Jestem tu z powodu moich zmagań i tego bólu”.
Kilka lat temu na temat filmu wypowiedział się Gillespie, który inaczej przedstawiał relację z Prinzem Juniorem; według reżysera, to on walczył o aktora i uważał, że będzie świetny.
W lutym “Deadline” poinformowało, że Prinze Jr. i Jennifer Love Hewitt negocjują role w nowej odsłonie serii, którą ma stworzyć studio Sony.