W październiku do sieci trafiły informacje o tragicznym zdarzeniu na planie westernu Rust. Na skutek postrzału z broni będącej rekwizytem zginęła operatorka Halyna Hutchins, a ranny został reżyser projektu, Joel Souza, który na kilka godzin trafił do szpitala. Wystrzał oddał Alec Baldwin, który jest gwiazdą i producentem filmu.
Jeszcze na miejscu zdarzenia odbyły się pierwsze przesłuchania, jednak nikomu nie postawiono zarzutów. Wypadek zdarzył się w trakcie filmowania jednej ze scen. Pojawiły się informacje, że w broni miał znajdować się prawdziwy pocisk. Baldwin na miejscu dobrowolnie udał się na przesłuchanie, później zaś umieścił na Twitterze oświadczenie, w którym zapewnił, że współpracuje z policją. Według kolejnych ustaleń, na planie nie przestrzegano należycie protokołów bezpieczeństwa, wobec czego w ramach protestu część ekipy zrezygnowała w udziału zdjęciach na kilka godzin przez wypadkiem. Sam Baldwin miał zostać poinformowany, że pistolet nie jest naładowany.
Miesiąc po zdarzeniu Baldwin udzielił wywiadu w ABC News, w którym stwierdził, że w ogóle nie pociągnął za spust. W rozmowie z George’em Stephanopoulosem powiedział:
Ja nie pociągnąłem za spust. Nigdy nie wymierzyłbym w kogoś z broni i pociągnął za spust, nigdy… Ktoś włożyć do broni prawdziwy nabój, który nawet nie powinien był się znaleźć na planie.
Aktor stwierdził też, że nie może uwierzyć w śmierć Hutchins i myśli o tym, jak inaczej mogły potoczyć się sprawy. Śmierć operatorki była komentowana w mediach, wypowiadali się o niej także filmowcy, w tym Eric Kripke (The Boys) który zapowiedział, że nie będzie używać na planie nawet ślepych naboi.
Pełny wywiad z Baldwinem ma zostać pokazany dzisiaj.