W poszukiwaniu “straconego” czasu
Seriale od kilku lat coraz skuteczniej odbierają widownię kiniarzom. Stoją na coraz wyższym poziomie merytorycznym i technicznym, a przed kamerą coraz częściej pojawiają się twarze znane ze srebrnego ekranu. Dzięki serialom możemy spędzić z naszymi ulubionymi bohaterami już nie “nędzne” 90 czy 120 minut czasu trwania filmu, a całe dnie, tygodnie, miesiące, a nawet całe lata liczone w odcinkach i kolejnych sezonach. Dzieki temu tworzy się rozbudowany portret psychologiczny postaci i tworzy się bardzo ścisła więź między nami, a naszymi ulubieńcami.
Oglądanie seriali już od dawna nie kojarzy się z operami mydlanymi i ciągnącymi się w nieskończoność telewizyjnymi tasiemcami bez większego polotu. Dziś oglądanie seriali daje możliwość obcowania ze znakomitym filmem rozciągnietym, ku naszej przyjemności, do kilkudziesięciu, a czasem i kilkuset godzin! Owszem, niektórzy twórcy nie wiedzą na którym sezonie skończyć swój wielki hit (odwieczny dylemat związany z zabiciem kury znoszącej złote jaja), przez co jakość niektórych produkcji z sezonu na sezon spada, nieraz stopniowo, a nieraz na łeb na szyję. Zdarza się, że jakiś serial, bohaterowie, historia, przejada się w pewnym momencie i wołamy o koniec, o litość dla nas i naszych fikcyjnych ulubieńców. Ale nawet gdy twórcy nie przestają, nawet gdy rozmieniają swój serial na drobne, wyciskając z niego ostatki “fajności”, nawet gdy bohaterowie są wypaleni a scenariusz zjada własny ogon, nawet wtedy oglądamy dalej, bo chcemy przecież dowiedzieć się jak to się kurcze wszystko skończy.
Oglądając seriale “tracimy” czas i tracimy czas, w jednym przypadku nie żałujemy ani jednej sekundy spędzonej przed telewizorem, w innym wolelibyśmy cofnąć wskazówki zegara i nie zabierać się za ten czy inny serial, lub za jego kolejny, słabiutki sezon. Teraz, dzięki stronie https://tiii.me – możemy z dokładnością co do minuty obliczyć ile życia poświęciliśmy na obejrzenie naszych ulubionych seriali i tych, na które czas bezpowrotnie straciliśmy. Baza tytułów zawiera także polskie seriale, więc naprawdę można policzyć wszystkie chwile spędzone przed TV. Nie jestem maniakiem seriali i oglądam tylko najważniejsze pozycje, wyszło mi lekko ponad 20 dni oglądania (poniżej obrazek złożony z najważniejszych dla mnie tytułów).
Liczymy na was – pochwalcie się swoimi osiągnięciami w komentarzach 😉