Kieran Culkin źle wspomina swoją pierwszą pracę na planie: „Reżyser krzyczał: głupek, idiota”

Kieran Culkin, zanim podbił świat rolą Romana Roya z Sukcesji, był dziecięcą gwiazdą. Swoją pierwszą rolę zagrał w reklamie, mając zaledwie 6 lat. I wspomina to przeżycie bardzo wyraźnie. Niestety, również bardzo źle.
42-letni Kieran Culkin występuje w filmach i serialach od początku lat 90., jednak długo tak naprawdę nie czuł, że aktorstwo to jego zawód i wybrana droga życiowa. Jak wspomina w wywiadach, uświadomiła mu to dopiero rola w Sukcesji. A na pewno nie pomogła pierwsza praca na planie zdjęciowym.
Będąc gościem podcastu Smartless, gwiazdor został zapytany o swoje pierwsze profesjonalne doświadczenie aktorskie. Culkin przyznał, że choć miało miejsce ponad 35 lat temu, pamięta je bardzo wyraźnie:
– To była reklama, gdy miałem 6 lat. Nie pamiętam dokładnie, czego dotyczyła, ale miało to związek z trudnościami w uczeniu się. I pamiętam, że koncepcja była taka, że stoję przed tablicą z kredą w ręku i nie wiem, jak rozwiązać łatwe zadanie, a dzieci w klasie wyzywają mnie od głupków i idiotów – opowiedział serialowy Roman Roy. – I mam wyraźne wspomnienie reżysera, który mówi: „okej”, krzyczy: „akcja!”, a potem zaczyna krzyczeć: „głupek, idiota, bawłan”.
Culkin dodał, że już jako sześciolatek miał świadomość, że reżyser stara się w ten sposób „pomóc mu wczuć się w rolę” zgodnie ze słynną Metodą Stanisławskiego (ang. method acting), ale do dziś ocenia tę sytuację bardzo negatywnie.
– Nawet wtedy pomyślałem sobie: „Wiesz co, rozumiem. Mam 6 lat. Stój tutaj i wyglądaj smutno. Nie jestem jakimś pie*dolonym aktorem korzystającym z Metody. Mam 6 lat. Co z tobą nie tak?” – podsumował całą historię zdobywca Emmy.
Ostatni film z udziałem aktora to Prawdziwy ból, który wciąż jeszcze można oglądać w kinach. Za rolę, którą stworzył u boku Jesse’a Einsenberga, Kieran Culkin otrzymał m.in. nominację do Złotego Globu.