RON PERLMAN chciałby po raz trzeci wystąpić jako HELLBOY w filmie Guillermo del Toro
Marvel Cinematic Universe podzieliło superbohaterską rzeczywistość filmową na czas przed Avengers i po Avengers. Natomiast zanim premiera Iron Mana w 2008 roku zapoczątkowała rozwój jednej z najpotężniejszych franczyz filmowych, różni twórcy sięgali po komiksy Marvela i realizowali autorskie, niezależne serie filmowe.
Jednym z tych reżyserów jest zdobywca Oscara, Guillermo del Toro, a jego Hellboy (2004) i Hellboy II (2008) z Ronem Perlmanem w roli tytułowej to jedne z najbardziej rozpoznawalnych ekranizacji komiksów sprzed Avengers. Charakterystyczny dla del Toro baśniowy klimat czyni je też obiektem nostalgii wielu widzów pomimo, że nie zostały zapamiętane jako jedne z najlepszych dzieł reżysera. Tymczasem ostatnio w wywiadzie dla ComicBook.com Perlman ujawnił, że nadal byłby otwarty na zrobienie trzeciego Hellboya z del Toro mimo, że seria została wznowiona w minionym roku przez Neila Marshala, a rolę demonicznego antybohatera przejął David Harbour.
Darzę Davida Harboura sympatią. Jest naprawdę świetnym facetem i dobrym aktorem, więc życzyłem mu jak najlepiej. Wznowienie tak naprawdę nie ma nic wspólnego z moimi filmami. Nie nakładają się, to dwa kompletnie odmienne byty. Nie miałem więc zdania na temat nowego Hellboya ani pragnienia, aby odniósł sukces lub porażkę. Jednak jasno oznajmiłem, że jeżeli byłaby szansa na ukończenie trylogii z Guillermo tak, jak zrobiliśmy dwa pierwsze filmy i zgodnie z tym, jak chciał zamknąć historię, to jest to coś, co po dziś dzień brałbym pod uwagę.