Reżyser OSTATNIEGO JEDI zdradził fanom STAR WARS, że Anakin Skywalker mógł pojawić się w jego filmie
Choć występ Haydena Christensena w drugiej i trzeciej części Star Wars pierwotnie spotkał się z falą krytyki, dziś fani uniwersum patrzą na niego nieco bardziej przechylnym okiem – do tego stopnia, że bardzo chcą zobaczyć Christensena jeszcze raz w roli Anakina Skywalkera, późniejszego Dartha Vadera. Dotychczas nie było nam dane ujrzeć aktora w Gwiezdnych wojnach produkowanych przez Disneya, choć – jak się okazuje – przy okazji Ostatniego Jedi było blisko.
W jednej ze scen tego kontrowersyjnego filmu pojawia się Yoda jako duch Mocy. Słynny mistrz Jedi przywołuje piorun, który niszczy miejsce, gdzie – jak sądzi Luke – są pradawne księgi Jedi. Rian Johnson, reżyser widowiska, zdradził, że pierwotnie miał pomysł, by to właśnie Anakin pojawił się w tej scenie. Na pytanie fana, czy planował uwzględnić Skywalkera, odpisał:
[Przez chwilę rozważałem pojawienie się Anakina] w scenie palenia drzewa, jednak Luke’a łączyła relacja z Vaderem, nie Anakinem, co zbyt skomplikowałoby sprawę w tamtym momencie. Yoda był w tej scenie lepszym wyborem na nauczyciela.
Fani nie tracą nadziei na pojawienie się Christensena i liczą na to, że aktor zaliczy cameo w serialu o Obi-Wanie Kenobim, w retrospekcjach lub jako wizja Kenobiego. W pewien sposób Anakin pojawił się w Skywalker. Odrodzeniu – w scenie finałowej walki Rey z Imperatorem można było usłyszeć jego głos, gdy wraz z innymi zmarłymi Jedi motywował Rey do dalszego pojedynku.
Poniżej oryginalny tweet Johnsona:
Briefly for the tree burning scene, but luke’s relationship was with Vader not really anakin, which seemed like it would complicate things more than that moment allowed. Yoda felt like the more impactful teacher for that moment.
— Rian Johnson (@rianjohnson) December 1, 2020
Fotka główna: CBR