search
REKLAMA
News

Reżyser oryginalnego KOSMICZNEGO MECZU krytykuje kontynuację. „LeBron to nie Michael”

Pierwszy „Kosmiczny mecz” po latach osiągnął kultowy status.

Łukasz Budnik

22 lipca 2021

REKLAMA

16 lipca do kin trafił film Kosmiczny mecz: Nowa era, kontynuacja kultowej produkcji z 1996 roku. Sequel, w którym główną rolę zagrał LeBron James, spotkał się z krytyką ze strony widzów i recenzentów. Okazuje się, że nie przypadł do gustu także reżyserowi oryginału z Michaelem Jordanem.

W wywiadzie z TMZ Joe Pytka stwierdził, że nie jest zły z powodu istnienia sequela, ma z nim jednak kilka problemów. Twórca wytknął, że Nowa era to nudna produkcja, do której musiał podchodzić pięć razy, zanim zdołał dotrzeć do kulminacyjnego meczu koszykówki. To jednak nie koniec zarzutów. Pytka nie uważa, żeby James wypadł na ekranie tak dobrze, jak Michael Jordan w oryginale. Reżyser zauważył, że w jego filmie stworzono scenariusz, który łączył się z osobistą historią Jordana, a takiej personalnej więzi brakuje w nowej produkcji. Pytka skierował też zarzuty w stronę drugoplanowej obsady, która nie może się równać z tą z 1996, oraz ścieżki dźwiękowej.

Kosmiczny mecz: Nowa era

Reżyser skrytykował także to, jak przedstawiono Królika Bugsa. Reżyser podkreślił, że w oryginalnym filmie skupiono się na tym, żeby animki były dokładnie takie, jak w klasycznych produkcjach z ich udziałem, tymczasem Bugs w Nowej erze wygląda jak „jeden z tych pluszaków które kupuje się dziecku na lotnisku, jeśli twój służbowy wyjazd się przedłużył”. 

Warto zauważyć, że pierwszy Kosmiczny mecz też nie przypadł do gustu krytykom w momencie premiery – przez lata zdążył się jednak dorobić kultowego statusu, także w Polsce.

W nowym filmie bohaterowie stawiają czoła nie przybyszom z kosmosu, a zbuntowanej technologii. Mistrz koszykówki LeBron James i jego nastoletni syn Dom zostają porwani przez algorytm o nazwie Al-G Rythm (Don Cheadle). Żeby się uwolnić, James musi poprowadzić  Królika Bugsa, Kaczora Daffy’ego, Świnkę Porky i Króliczkę Lolę do zwycięstwa nad cyfrowymi mistrzami Al-G na boisku.

Łukasz Budnik

Łukasz Budnik

Elblążanin. Docenia zarówno kino nieme, jak i współczesne blockbustery oparte na komiksach. Kocha trylogię "Before" Richarda Linklatera. Syci się nostalgią, lubi fotografować. Prywatnie mąż i ojciec, który z niemałą przyjemnością wprowadza swojego syna w świat popkultury.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA