Reżyser oryginalnego KOSMICZNEGO MECZU krytykuje kontynuację. „LeBron to nie Michael”

16 lipca do kin trafił film Kosmiczny mecz: Nowa era, kontynuacja kultowej produkcji z 1996 roku. Sequel, w którym główną rolę zagrał LeBron James, spotkał się z krytyką ze strony widzów i recenzentów. Okazuje się, że nie przypadł do gustu także reżyserowi oryginału z Michaelem Jordanem.
W wywiadzie z TMZ Joe Pytka stwierdził, że nie jest zły z powodu istnienia sequela, ma z nim jednak kilka problemów. Twórca wytknął, że Nowa era to nudna produkcja, do której musiał podchodzić pięć razy, zanim zdołał dotrzeć do kulminacyjnego meczu koszykówki. To jednak nie koniec zarzutów. Pytka nie uważa, żeby James wypadł na ekranie tak dobrze, jak Michael Jordan w oryginale. Reżyser zauważył, że w jego filmie stworzono scenariusz, który łączył się z osobistą historią Jordana, a takiej personalnej więzi brakuje w nowej produkcji. Pytka skierował też zarzuty w stronę drugoplanowej obsady, która nie może się równać z tą z 1996, oraz ścieżki dźwiękowej.
Reżyser skrytykował także to, jak przedstawiono Królika Bugsa. Reżyser podkreślił, że w oryginalnym filmie skupiono się na tym, żeby animki były dokładnie takie, jak w klasycznych produkcjach z ich udziałem, tymczasem Bugs w Nowej erze wygląda jak „jeden z tych pluszaków które kupuje się dziecku na lotnisku, jeśli twój służbowy wyjazd się przedłużył”.
Warto zauważyć, że pierwszy Kosmiczny mecz też nie przypadł do gustu krytykom w momencie premiery – przez lata zdążył się jednak dorobić kultowego statusu, także w Polsce.