search
REKLAMA
News

Nie żyje anonimowy oskarżyciel KEVINA SPACEYA. Umarł w trakcie przygotowań do procesu

Łukasz Budnik

19 września 2019

REKLAMA

Kilka tygodni temu Kevin Spacey został oczyszczony z zarzutów o molestowanie seksualne w związku z brakiem materiału dowodowego po stronie mężczyzny, który oskarżył aktora. Był to jak do tej pory jedyny proces Spaceya. Wkrótce miał rozpocząć się drugi – we wrześniu zeszłego roku anonimowa osoba, określana jako John Doe, oskarżyła aktora o zmuszanie do łapania jego genitaliów podczas sesji masażu. Zanim proces na dobre się rozpoczął, John Doe zmarł. Adwokatów aktora poinformowała o tym kancelaria reprezentująca zmarłego. 

Pomimo śmierci, tożsamość oskarżyciela wciąż nie została wyjawiona. Spacey sprzeciwiał się wcześniej temu, by sprawa była kontynuowana, właśnie ze względu na anonimowość masażysty. Śmierć nastąpiła zaledwie miesiąc po tym, jak strony ustaliły plan przeprowadzenia procesu – miał on potrwać od 7 do 11 dni. Cała sprawa jest kolejną najbardziej znaczącą dla Spaceya – adwokaci zmarłego rozmawiali już z dwoma innymi anonimowymi masażystami, których miał molestować aktor.

Sprawa wciąż może dojść do skutku, jeśli Johna Doe będę reprezentować inne osoby – wtedy jednak prawdopodobnie należałoby ujawnić jego prawdziwą tożsamość, a sąd mógłby być mniej skłonny by ją strzec. Jeśli proces rzeczywiście się odbędzie, jego przebieg będzie utrudniony ze względu na brak kluczowego świadka w sprawie.

Genie Harrison, adwokat oskarżyciela, w oświadczeniu dla “The Hollywood Reporter” wyraziła ubolewanie, że choć rodzina zmarłego pragnęła trochę czasu by przeżyć żałobę, Spacey od razu złożył do sądu zawiadomienie o śmierci oskarżyciela. W efekcie już teraz należy szukać zastępców Johna Doe podczas procesu.

Łukasz Budnik

Łukasz Budnik

Elblążanin. Docenia zarówno kino nieme, jak i współczesne blockbustery oparte na komiksach. Kocha trylogię "Before" Richarda Linklatera. Syci się nostalgią, lubi fotografować. Prywatnie mąż i ojciec, który z niemałą przyjemnością wprowadza swojego syna w świat popkultury.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA