Leslie Jones otrzymywała groźby śmierci, gdy zagrała w GHOSTBUSTERS. “Dlaczego ludzie są okrutni?”
W 2016 roku na ekrany trafił film Ghostbusters. Pogromcy duchów, reboot serii skupiony na kobiecych bohaterkach. Produkcja spotkała się z wyjątkowo negatywnym odbiorem. Jedną z ról zagrała w niej Leslie Jones, która w nowej książce opowiedziała, z jakimi reakcjami wówczas się mierzyła.
Jones, która zagrała w filmie u boku Kristen Wiig, Kate McKinnon i Melissy McCarthy, pisze:
Noc 18 lipca była okropna. Płakałam i myślałam, że pierwszy raz widzę [hejt] na taką skalę. Jak to jest, że ludzie zbierają się, by kogoś gnębić? To nie to, że popełniłam jakieś przestępstwo. Gnębiono mnie ze względu na rolę w filmie (nie wierzę, że muszę to powiedzieć głośno). (…) Płakałam nie dlatego, że byłam gnębiona, ale dlatego, że to nasz świat i nie wierzę, że ktoś mógłby zrobić coś innej osobie z powodu jej pracy. To okropne. Zagrałam w filmie. Groźby śmierci za coś takiego? Świat nie był tak różowy jak chciałam, żeby był.
Jones dodaje:
Tamtej nocy przyszła do mnie Kate McKinnon, wypiłyśmy trochę wina i jej się zwierzałam. Ze wszystkich kobiet w remake’u Paula [Feiga], to mnie oberwało się najgorzej. Ciekawe, dlaczego… A, no tak, bo byłam tą czarnoskórą. Wysyłano do mnie filmy, w których kogoś wieszano, z białymi kolesiami, którzy trzepali sobie na moje zdjęcie i mówili, “Ty czarnuchu, zabijemy cię”. Dlaczego ludzie są dla siebie tak okrutni? Jak można komuś napisać, że się go zabije? Kto tak robi?
Żeńska wersja Ghosbusters przyniosła straty w wysokości około 70 mln dolarów, wobec czego studio porzuciło plany na sequel. Zamiast tego postawiono na bezpośrednią kontynuację oryginałów, Ghostbusters: Afterlife.