Geoffrey Rush nie wyobraża sobie „Piratów z Karaibów” bez Deppa. „Jest niezastąpiony”

Po tym, jak w 2022 roku Johnny Depp wygrał proces z Amber Heard, w sieci rozpoczęły się nawoływania do tego, by Depp wrócił do roli Jacka Sparrowa, choć on sam utrzymywał, że nie chce już współpracować z Disneyem.
W grudniu 2022 roku Jerry Bruckheimer – który produkował serię z ramienia Jerry Bruckheimer Films – został spytany, czy po wygranej sprawie Disney byłby skłonny stworzyć kolejnych Piratów z Deppem. Producent odpowiedział:
Trzeba by było ich spytać, ja nie mogę na to odpowiedzieć. Naprawdę nie wiem. Bardzo bym chciał, żeby wystąpił w filmie. To mój przyjaciel i niesamowity aktor. To niefortunne, że prywatne życie odbija się na wszystkim, co robimy.
Jednocześnie Bruckheimer sugerował, że twórcy nie powiedzieli jeszcze ostatecznego słowa w sprawie Deppa, choć są nikłe szanse, że aktor byłby brany pod uwagę przy kolejnej, szóstej części serii, która ma być rebootem. Prace nad nią trwają równolegle do spin-offu, z którym związana jest Margot Robbie. Na temat ewentualności Piratów bez Deppa wypowiedział się Geoffrey Rush, który grał w serii Hectora Barbossę. Aktor nie wyobraża sobie cyklu bez udziału Deppa.
Nie mam pojęcia, co się wydarzy, ktokolwiek by nie wszedł na miejsce Johnny’ego. On jest niezastąpiony. Na wczesnym etapie rozmawialiśmy z Orlando [Bloomem] i Johnnym – już wtedy mówił o gwiazdach typu Keith Richards, które mają specyficzną osobowość. Mówił, że Jack go fascynuje. (…) To jego wspaniały instynkt.
Czekamy na kolejne informacje o następnych Piratach.