DANIEL RADCLIFFE o swoich występach w HARRYM POTTERZE. “Jestem mocno zażenowany”
W tym roku minie 10 lat od zakończenia serii o Harrym Potterze (a 20 lat od premiery jej pierwszej odsłony). Pomimo upływu czasu, adaptacje powieści J.K. Rowling cieszą się niesłabnącą popularnością, podobnie jak aktorzy w nich występujący, w tym Daniel Radcliffe. 31-letni dziś aktor wcielał się w tytułową rolę, a w nowej rozmowie z Elijah Woodem na łamach magazynu Empire odniósł się do swoich występów w serii.
Okazuje się, że Radcliffe ma zastrzeżenia do swojej roli.
Trudno oddzielić moją relację z Harrym od mojej relacji z filmami w ogóle. Jestem niewiarygodnie wdzięczny za to doświadczenie, bo pokazało mi, co chcę robić przez resztę życia. To szczęście, odkryć tak szybko, co się kocha. Oczywiście po części jestem mocno zażenowany aktorstwem w moim wykonaniu, ale to jak spytać kogoś, jak wspomina swoje młodzieńcze lata. Działo się tyle, że trudno wyróżnić jedno przeważające uczucie.
To nie pierwszy raz, gdy Radcliffe krytycznie wypowiada się o swoich występach. Już w 2014 roku mówił, że popełnił w filmach błędy, na które można sobie ewentualnie pozwolić w szkole, a jego aktorstwo było “na jedną nutę”. Jako swój najlepszy występ wskazał ten w Zakonie Feniksa. Wyznał wtedy:
Jest dla mnie ważne, aby być wobec siebie krytycznym, bo dorastałem w atmosferze gdzie wszyscy chcieli być dla mnie mili i mnie chwalili. Nie można temu ufać. (…) Jestem naprawdę krytyczny wobec własnej osoby i martwiłbym się, gdyby było inaczej. Nie chcę być osobą, którą ludzie chwalą, a gdy się odwracają, myślą “Gówno!”.
Od czasu zakończenia serii o Harrym Potterze, Radcliffe pojawia się z reguły w wielu niezależnych, specyficznych produkcjach, między innymi w Człowieku scyzoryku, Rogach oraz Guns Akimbo.