Aktor ze „Stranger Things” miał epizod w „Harrym Potterze”. Dlaczego odmówił pomocy dublera?
Jamie Campbell Bower zasłynął w ostatnich latach wykreowaniem postaci Vecny w 4. sezonie serialu braci Duffer Stranger Things. Wierni fani oprócz wspomnianego tytułu Netflixa czy Darów Anioła, pamiętają go także z udziału w innej popularnej serii. Brytyjski aktor w 2010 roku zaliczył swój epizod w filmie Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część I.
Choć postać Gellerta Grindelwalda pełni największą rolę w serii Fantastyczne zwierzęta, mroczny bohater na krótką chwilę pojawił się również w filmie Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część I. Jego odtwórcą był wówczas brytyjski aktor, Jamie Campbell Bower. 36-latek, dziś kojarzony przede wszystkim jako Vecna z serialu Netflixa Stranger Things opowiedział niedawno pewną anegdotę związaną z kręceniem Insygniów Śmierci.
Udział artysty w serii Harry Potter był wyjątkowo niewielki. Wystąpił on zaledwie w jednej scenie, w której jego bohater, Gellert Grindelwald kradnie Czarną Różdżkę – najpotężniejszą w świecie stworzonym przez J.K. Rowling – i wyskakuje przez okno. Podczas włoskiego Como Fan Event, Jamie Campbell Bower zdradził, jak wyglądały kulisy tego konkretnego ekranowego momentu.
Miałem wielu przyjaciół na planie „Harry’ego Pottera”. I chyba pewnego dnia ktoś po prostu zapytał: „Chcesz zagrać w tym filmie?” A ja na to: „Jasne, brzmi fajnie. Brzmi świetnie.” Pamiętam, że w „Insygniach Śmierci” jedyny raz, kiedy mnie widać, to gdy kradnę Czarną Różdżkę i wyskakuję przez okno.
Pamiętam, jak David Yates podszedł do mnie, kiedy kręciliśmy tę jedną scenę – to był mój jedyny dzień pracy – i spytał mnie: „Potrzebujesz w tej scenie kaskadera?” A ja na to: „David, jeśli masz dublera, to nie będę w twoim filmie. Więc nie, nie chcę dublera. Chcę być w twoim filmie, do cholery.”
Jamie Campbell Bower oprócz występu w Harrym Potterze, Darach Anioła: Mieście kości czy serii Zmierzch, może pochwalić się także rolą demonicznego Vecny, głównego antagonisty czwartego sezonu serialu Stranger Things. Aktora zobaczymy także w nadchodzącym finałowym sezonie produkcji Matta i Rossa Dufferów. W ten sposób wypowiadał się o dalszych losach swojego bohatera przed kilkoma miesiącami:
Jest wkurzony, naprawdę porządnie zirytowany. Nie sądzę, żeby odszedł, liżąc rany w rozpaczy. On rośnie w siłę i jest żądny krwi. To jakbyś naprawdę, cholernie mocno nacisnął wszystkie guziki – taki klasyczny motyw Jasona Voorheesa. Popełniliście wielki błąd.
Nowe odcinki Stranger Things zobaczymy na platformie Netflix jeszcze w tym roku.
Mary Kosiarz