search
REKLAMA
News

Mamy drugi trejla do JOHNA WICKA 2. Na szczęście jest fajny.

Jacek Lubiński

20 grudnia 2016

REKLAMA

Plakat i teaser trailer, czyli zapowiedź właściwej zapowiedzi (ano!) prezentowaliśmy już jakiś czas temu – KLIKACZU! Po dokładnie dwóch miechach od ich wypłynięcia, gdy zainteresowanie współczesnym rewolwerowcem spadło, ustępując miejsca świątecznemu szaleństwu (nie, pod choinkę nie można jeszcze legalnie kupować broni palnej), politycznym wypadkom drogowym oraz generalnemu Alzheimerowi, wytwórnia Lionsgate postanowiła przypomnieć o zbliżającym się wielkimi krokami sequelu do niespodziewanego hitu sprzed dwóch lat.

I…? Jest dobrze. Bardzo dobrze. Bardzo bardzo dobrze. Dynamiczna akcja, przyjemny humor, znajome gęby, w tle przyjemne trendi rytmy „Battle Royale VIP” grupy Apashe (oparte na taktach nieśmiertelnego „Dies Irae”) oraz trochę miejsca na obowiązkowe one-linery i odrobinę zaskoczenia. Obczajta to ludu:

Prawda, że ciekawsze, również wizualnie, od zamieszek pod sejmem? Są nowe laski, nowy pies, efektowne wybuchy, pościgi, nieco WTF? (na uwagę zasługuje zwłaszcza moment w 45 sekundzie), lustra, dyskotekowe klimaty, headshoty, gustowne garniaki, po których leje się krew – czego chcieć więcej? Przede wszystkim jednak czuć w tym wszystkim sporo energii, niesamowity rytm i świetny dystans do historii, bohaterów, ale i do widza. Widać także, że twórcy dobrze bawili się na planie, co z reguły odbija się pozytywnie również na kinowej publiczności.

Zapowiada się zatem doskonała powtórka z rozrywki. Zresztą, jeśli „Dżon Łyk Dwa” (jak dorosnę, to opatentuję taką właśnie nazwę domowej nalewki) będzie chociażby w połowie tak dobry, jak oryginał, to już można zacząć zacierać ręce i polerować Glocka (nie mojego rzecz jasna, tylko stryjecznego wujka mojej ciotki ze strony matki). Ja tam już nie mogę się doczekać i jutro też kupuję sobie wypaśne autko 4×4 oraz wiernego czworonoga – trzeba przecież mieć czym i z kim zajechać na uroczystą premierę. A ta w nadwiślańskim kraju będzie miała miejsce już 10 lutego przyszłego roku (tru story powierdzone przez dystrybutora jakim pozostaje Monolith Films), czyli zaledwie dwa dni po światowym otwarciu. Będzie się działo!

I nowy plakat:

Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA