Jesus Quintana powróci?

Znacie to? Kultowa scena z kultowego filmu. Fioletowy kostium, fioletowe skarpetki i buty. Siatka na włosach. Pomalowany na czerwono kokainowy paznokieć. Różowa kula do kręgli i jaszczurczy język. Perfekcyjny rzut i zwycięski taniec do Hotelu California w wersji Gipsy Kings. Znacie to. Jest szansa, że Jesus Quintana powróci w nowym filmie.
John Turturro odtwarzający postać Jesusa w Big Lebowskim od lat zabiegał o comeback swojego bohatera. Ponieważ Coenowie zdecydowanie odmawiali kontynuacji dzieła, aktor zasypywał ich kolejnymi wersjami scenariusza filmu, który byłby spin-offem poświęconym niesamowitemu kręglarzowi. Projekt raz nosił nazwę Jesus. The Second Coming, innym razem 100 minutes of Jesus. Wobec nieustępliwości braci Turturro postanowił wziąć sprawy we własne ręce. Właśnie przygotowuje film, którego roboczy tytuł to Going Places i najprawdopodobniej jego głównym bohaterem będzie Jesus Quintana. Film będzie produkował Robert Salerno (Musimy porozmawiać o Kevinie, Samotny mężczyzna, 21 gramów). Obok Turturro w obsadzie m.in. Susan Sarandon, Bobby Cannavale i Audrey Tautou. Scenariusz został oparty na francuskiej fabule Les valseuses (Jaja) z 1974 roku. Obraz nazywany francuską wersją Mechanicznej pomarańczy swego czasu wywołał skandal. Opowiadał o dwóch zdegenerowanych wykolejeńcach, amatorach seksualnych ekscesów. Jeśli projekt Turturro dojdzie do skutku, to mając w pamięci upodobania seksualne Jesusa Quintany, można się spodziewać równie nieprzyzwoitego filmu. Pytanie tylko, czy tego właśnie chcieliby Coenowie?
korekta: Kornelia Farynowska