search
REKLAMA
Ranking

SZYBKA PIĄTKA #48. Filmy, które zabrałbyś na bezludną wyspę

REDAKCJA

19 grudnia 2017

REKLAMA

Tytuł tym razem mówi wszystko. Przy założeniu, że na takowej wyspie znajdzie się dostęp do jakiegoś sprzętu odtwarzającego (niech to będzie nawet i smartfon, który przetrwał wodowanie), wystarczająca liczba baterii, a my nie musimy martwić się cały czas o przeżycie i za dużo do roboty nie ma. Więc gdy już przeczytamy te pięć książek, które ze sobą wzięliśmy, filmy stają się naturalną koleją rzeczy. Kto wie – może któryś okażą się naszą ostatnią deską ratunku w najgorszych chwilach… Na wasze typy czekamy w komentarzach.

Jacek Lubiński

  1. Cast away – komentarz chyba zbędny…
  2. serial Lost – nigdy nie oglądałem całości, tematycznie adekwatny, więc akurat byłaby okazja do nadrobienia.
  3. Ambiancé – Ponoć będzie to najdłuższy film świata, który ma trwać aż 720 godzin (równo 30 dni), więc dla zabicia czasu jak znalazł. Inna sprawa, że premiera planowana jest dopiero na 2020 rok, więc jeśli trafiłbym na wyspę wcześniej, to “wziąłbym”… zwiastun danego dzieła, trwający lekko ponad… siedem godzin.
  4. Samoloty, pociągi i samochody – Nigdy mi się nie znudzi, zawsze poprawia nastrój, no a do tego akcja dzieje się w zimie, więc nadaje się perfekcyjnie na chwilowy odpoczynek od tropików.
  5. Pirates II: Stagnetti’s Revenge – Wyspa jest bezludna, więc pornos to mus, chociażby i po to, by nie zapomnieć, jak wyglądają cycki. No a poza tym ten konkretny tytuł, to całkiem niezła parodia sama w sobie, z porządnymi efektami, zaskakująco zgrabnym humorem i obsadą, na którą przyjemnie popatrzeć.

Mariusz Czernic

  1. Igła – brytyjski thriller wojenno-szpiegowski. Z jednej strony film przypomina o tym, że życie z dala od cywilizacji to życie z dala od wojen, przemocy, miejskiego chaosu i sztywnych reguł. Z drugiej strony film jest ostrzeżeniem – okręt na horyzoncie nie musi oznaczać ratunku i należy zachować szczególną ostrożność.
  2. Człowiek w dziczy – klasyka kina survivalowego, oparta na faktach, a więc próbująca powiedzieć, że człowiek jest w stanie przetrwać nawet w najdzikszych warunkach.
  3. Rio Bravo – film do wielokrotnego oglądania z piątką sympatycznych bohaterów, z którymi po prostu dobrze spędza się czas, zapominając o brutalnej codzienności.
  4. Pechowiec – śmiech jest dobry na wszystko, a Francuzi robią najlepsze komedie, które bawią do łez nawet przy wielokrotnym oglądaniu.
  5. Czarny korsarz – włoskie kino przygodowe z 1976 roku. Oglądając filmy o tematyce pirackiej często zastanawiam się, czy gdzieś na wyspie nie ma ukrytych kosztowności zrabowanych przez piratów. Jeśli nie, to może spotka się „królową Karaibów” o wyglądzie Carole André.

Filip Pęziński

Top Gun: Maverick

  1. Batman  jedyny film, o którym mogę powiedzieć, że każda scena jest moją ulubioną.
  2. Maska – samotność nie dokuczałaby tak bardzo z Tiną Carlyle.
  3. Gwiezdne Wojny: Imperium kontratakuje – najlepsza część najlepszej filmowej sagi w historii ludzkości + “Rób albo nie rób. Nie ma próbowania”, które byłoby idealnym motywatorem w tak niesprzyjających warunkach.
  4. Zabójcza broń 4 – żaden inny film nie potrafi mnie tak szczerze rozśmieszyć. Idealny poprawiacz humoru.
  5. Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów – Marvel od lat dostarcza rozrywki idealnej, a trzeci Kapitan wyciska z tego świata i konwencji, co tylko się da. Nerdoza ostateczna. Potrzebna mi jak tlen.

Przemysław Brudzyński

  1. To właśnie miłość – w warunkach izolacji od reszty świata i skrajnego osamotnienia, ten film mógłby się okazać doprawdy oczyszczającym przeżyciem. Richard Curtis jest bowiem niezrównany, jeśli chodzi o przekazywanie ciepła ludzkich uczuć za pomocą gestów, słów i wywoływanie w widzu niewymuszonego uśmiechu.
  2. Cast Away: poza światem – pozycja obowiązkowa w takim zestawieniu. Poczucie współodczuwania  ze znajdującym się w takiej samej sytuacji bohaterem Toma Hanksa wydaje się w takich okolicznościach bezcenne. Podobnie jak inspiracja jego pomysłami na przetrwanie w dziczy.
  3. Koyaanisqatsi – Zazwyczaj nie mam ze współczesną cywilizacją i nowoczesną technologią zbyt dobrych skojarzeń. Gdybym jednak zapragnął do niej wrócić, a nie miał na to szans, seans wizjonerskiego filmu Geodfreya Reggio mógłby skutecznie obrzydzić mi to marzenie. Klasyczny kontrast pomiędzy dziewiczym pięknem natury a przytłaczającym charakterem wielkich miast i innych dwudziestowiecznych ludzkich kreacji, oddany zostaje tu bez słów, lecz jedynie za pomocą obrazu (wspaniałe zdjęcia Rona Fricke) i dźwięku (specyficzna, transowa muzyka Phillipa Glassa). I wypada wyjątkowo sugestywnie, przybierając iście apokaliptyczne rozmiary.
  4. Łowca androidów – zmierzenie się z tą ponadczasową wizją technologicznego świata przyszłości, ale też uniwersalną refleksją na temat człowieczeństwa i tego, co o nim stanowi jawi mi się w warunkach bezludnej wyspy jako całkiem pociągające doznanie. To piękny i ważny film, a takich nigdy za wiele.
  5. Drzewo życia – twórczość Terrence’a Malicka towarzyszy mi zawsze, niezależnie od okoliczności – w tak specyficznych również nie mogłoby jej zabraknąć. A Drzewo życia jest po prostu jej najdoskonalszym reprezentantem.

Karolina Nos-Cybelius

  1. Władca much – na bezludnej wyspie muszę mieć przynajmniej jeden czarno-biały film. Idealnym kandydatem jest pierwsza ekranizacja klasycznej już powieści Williama Goldinga. Historia rozbitków, którzy zostają skazani na życie na wyspie z dala od cywilizacji. Stopniowo budzą się w nich najgorsze instynkty, a że są to młodzi, dorastający chłopcy, wyspa szybko zamienia się w ich makabryczny plac zabaw. Nie każdy z rozbitków wyjdzie cało z tej rozgrywki. Władca much to nie horror, ale gdybym utknęła na bezludnej wyspie, właśnie tak zaczęłabym postrzegać tę historię. Oglądałabym, żeby zaspokoić potrzebę solidnej dawki grozy, ale też ku przestrodze. Żeby zapamiętać – jeśli wyspa jednak nie jest tak bezludna, jak się z pozoru wydaje, jeśli kogoś na niej spotkasz, nie próbuj się zaprzyjaźnić, jeśli chcesz przeżyć, unikaj wszelkich kontaktów z ludźmi, udawaj, że cię tu nie ma.
  2. No dobrze, w moim koszyku przetrwania na bezludnej wyspie znajdzie się nie jeden, a dwa czarno-białe filmy. Bo trudno przetrwać bez klasyki kina i choć jednego obrazu jednego z ulubionych reżyserów. Przede mną nie lada dylemat – Persona czy Jak w zwierciadle? Oba filmy zrealizował Bergman na wyspie Fårö, oba opowiadają o kobietach, które przeżywają swoisty kryzys, uciekają od świata, w odosobnieniu, otoczone przez surową przyrodę, próbują odnaleźć siebie. Przyda się coś refleksyjnego, na samotne, nużące i dłużące się popołudnia z dala od cywilizacji, dlatego jeden Bergman na pewno poszybowałby ze mną na samotną wyspę.  Nie umiem wybrać który, więc zdam się na ślepy los i dziecięca wyliczankę. Cisza na morzu, wicher wieje, kto się odezwie ten…
  3. Niebiańska plażasłodko-gorzka historia raju utraconego. Raju na miarę naszych czasów. Kto z nas nie marzył nigdy, aby rzucić wszystko i uciec na bezludną wyspę? A jeszcze lepiej na wyspę nie do końca bezludną, taką, na której mieszka garstka ludzi. Zżytych ze sobą, samowystarczalnych, całkowicie wolnych. Opowieść o tym, jak piękny sen zamienia się w koszmar. Oglądałabym w pochmurne i deszczowe dni. Dla pięknych widoków, by zaspokoić apetyt na ekranowy romans i dla młodego Leo.
  4. Sztorm stulecia – zimowa opowieść o odciętej od świata wysepce o nazwie Little Tall. Oparta o scenariusz Stephena Kinga wizja mierzenia się z śmiercią. Dosłowną i spersonifikowaną. Trzyodcinkowy miniserial składa się na blisko pięciogodzinny seans. Mroczna, fantastyczna opowieść, która jest jedną z hipotez na historycznie udokumentowane tajemnicze zniknięcia całych społeczności i miasteczek. Można powiedzieć, ze to taka uwspółcześniona wersja opowieści o osadzie Roanoke. Jak znalazł  na długie, samotne, bezsenne noce na bezludnej wyspie. A tuż po seansie można oglądać spektakularny wschód słońca.
  5. Człowiek-scyzoryk – na bezludną wyspę nie mogłabym nie zabrać mojej ulubionej opowieści o współczesnym Robinsonie. Nie ma drugiego takiego filmu. Równie absurdalnego, momentami niesmacznego, a zarazem pięknego. W dość nieoczywisty sposób opowiadającego o marzeniach, przyjaźni, lojalności. Symbolicznej historii o życiowych rozbitkach, odludkach, wyrzutkach. Idealny jako terapia na ciężkie chwile, kiedy beznadzieja i samotność będą mi szczególnie doskwierać. Oglądając będę się śmiać i płakać, to doprowadzi do odwodnienia, więc jeśli nie znajdę źródła słodkiej pitnej wody, mogę nie przeżyć tego seansu. Ale i tak zaryzykuję.

Karolina Chymkowska

  1. Dzień świstaka – z co najmniej kilku względów. Po pierwsze, zimowa sceneria dostarczyłaby nieco ochłody w tropikalnych warunkach. Po drugie, to niezawodny rozśmieszacz. Po trzecie zaś, i najważniejsze, film przypominałby mi stale, że nawet jeśli każdy kolejny dzień jest podobny do następnego, to i tak można w nim znaleźć coś cennego, czego można się trzymać.
  2. Komplet wszystkich sezonów Z Archiwum X – nie mogłabym żyć już na zawsze pozbawiona kontaktu z najulubieńszym serialem wszech czasów i bez wracania do ukochanych odcinków, dostarczających całej gamy emocji (w zależności od potrzeb).
  3. Park Jurajski – dzięki temu zawsze i w dowolnym momencie mogłabym podsycić swój instynkt przetrwania.
  4. Genialny klan – żeby mieć poczucie, że otaczają mnie dobrzy przyjaciele. Specyficzni oni bardzo, zgoda, ale bliscy jak rodzina.
  5. Prosta historia – żeby doceniać to, co mam. Nawet będąc na bezludnej wyspie.
    Generalnie jednak, tak gwoli uczciwości, postawiłabym przede wszystkim na książki, nie na filmy.

Piotr Bieroń

1. Poszukiwacze zaginionej Arki – na wyprawę w nieznane film jak znalazł. Po pierwsze Indiana Jones, znany również jako Indy, to specjalista od wychodzenia cało z najgorszej opresji, film o jego przygodach mógłby być dobrym filmem instruktażowym przed wyprawą na bezludną wyspę. Po drugie i ważniejsze, Poszukiwacze… to wspaniała, klasyczna już filmowa przygoda. Jeśli więc pobyt na bezludnej wyspie byłby bardziej monotonny niż zakładaliśmy, a wdrapanie się na palmę w celu zerwania kokosa miałoby się okazać największą przygodą, jaką to miejsce ma do zaoferowania, perypetie Indiany byłyby idealną odtrutką na zwyczajną, ordynarną nudę.
2. Coś – na tropikalnych, bezludnych wyspach (tych zamieszkałych zresztą też) zwykle panują upały, dobrze jest więc zabrać ze sobą coś na ochłodę. A nic tak nie mrozi, zwłaszcza krwi w żyłach, jak film Johna Carpentera. Znakomite kreacje aktorskie; efekty specjalne, które nawet trzydzieści pięć lat po premierze robią ogromne wrażenie, niezapomniana muzyka Ennia Morricone – wszystko to składa się na prawdziwą klasykę horroru. Nie mogę zagwarantować, że po postawieniu na pudełku z filmem butelki piwa napój ulegnie schłodzeniu. Jestem jednak pewien, że po obejrzeniu tego filmu każdemu przebiegnie wzdłuż kręgosłupa zimny dreszcz, nawet w największy upał.
3. Wyspa tajemnic – film, który powinno się odpalać w sytuacji, kiedy zatęsknimy za cywilizacją. Po obejrzeniu na wyspie bez ludzi tego konkretnego filmu o wyspie z ludźmi, cała tęsknota pójdzie w zapomnienie – całe szczęście nikogo tu więcej nie ma. Poza tym, to po prostu dobry kryminał jest…
4. Zabójca – zastanawiałem się, czy nie dać na to miejsce Szczęk Spielberga, ostatecznie jednak wybrałem film Grega McLeana. Szczęki cieszą się, zasłużenie zresztą, dużym uznaniem, zaś film McLeana – nie. Niesłusznie, bo to kawał świetnego dreszczowca, z ogromnym krokodylem w roli głównej. Grają tu jeszcze Radha Mitchell i Sam Worthington, ale nie dajcie się zwieść – to zwierzak jest tu gwiazdą. Przesłanie filmu można streścić następująco – kiedy zapuszczasz się w głąb dżungli, nie drażnij lokalnej fauny. Zwłaszcza krokodyli. Dla tych, którzy wybierają się na bezludną wyspę, znakomity film ku przestrodze. Bezludna nie znaczy wszak bezkrokodyla.
5. Godzina zemsty – Porter (Mel Gibson) wraz ze swoim kumplem Valem (Gregg Henry) dokonuje brawurowego napadu na chińską mafię. Po fakcie, Val okrada przyjaciela i strzela do niego, pozostawiając go na pewną śmierć, Porterowi udaje się jednak przeżyć. A że nieustępliwy z niego skurczybyk, postanawia odnaleźć Vala i wyrównać z nim rachunki. Świetne, trzymające w napięciu kino zemsty, mocno podlane czarnym jak smoła humorem. Mógłbym oglądać wszędzie, czy to w domu, czy to na bezludnej wyspie.

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.moto7.net/ https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor