PLAKAT – Sin City: Damulka warta grzechu
Kurczę, co się dzieje z tym sequelem “Sin City”? Trailery pozostawiają obojętnym, a plakaty spływają po kinomanach jak woda po kaczce. Po nijakich posterach-teaserach, na których widniała wyliczanka nazwisk i pajęcza sieć udająca papierosowy dym, przyszedł czas na plakaty rysunkowe. O ile jeszcze Marv wygląda jako tako, choć szału nie ma, tak postać kobieca pozująca na łóżku jest tak zmysłowa, że równie dobrze mogłaby reklamować podrzędny klub go-go w jakiejś wsi zabitej dechami. W zestawieniu z seksowną Jessicą “Nancy” Albą z pierwszej części… ehh, gdzie Rzym, gdzie Krym? Na plakacie “Sin City” była piękna, działająca na zmysły kobieta; na plakacie “Damulki wartej grzechu” znacznie skąpiej ubrana, natrętnie prężąca się dziewuszyna, pozostawiająca dla wyobraźni niewiele miejsca.
Wciąż mam nadzieję, że to tylko marketingowcy dają ciała zniechęcając mnie coraz bardziej do wizyty w kinie, a sam film – wszak za sterami Rodriguez i Miller do diaska – mile nas zaskoczy.
A tak wyglądały plakaty do pierwszej części: