MARK HAMILL zrobił niezwykłą rzecz dla umierającego młodego fana “Star Wars”. Wzruszający gest
Mark Hamill to aktor, który ma doskonały kontakt z fanami i jest powszechnie ceniony. Jedna z historii związana z Hamillem jest jednak szczególnie poruszająca. O jaką chodzi?
Kilka lat temu w sieci pojawiła się opowieść scenarzysty Eda Solomona, który wyjaśnił, dlaczego na zawsze będzie uwielbiać Hamilla. Solomon wyznał, że syn jego przyjaciela cierpiał na chorobę Spielmeyera-Vogta-Sjögrena, ujawniającą się w wieku młodzieńczym i atakującą układ nerwowy. Umierający nastoletni chłopiec stracił już wzrok i nie potrafił odróżnić rzeczywistości od fikcji – był wielkim fanem Star Wars i chciał spotkać Luke’a Skywalkera, nie potrafiąc już zrozumieć, że to fikcyjna postać. Na prośbę przyjaciela, Solomon skontaktował się z agentem Hamilla. Gdy aktor dowiedział się o marzeniu chłopca, natychmiast oddzwonił i zgodził się na spotkanie, podając swój domowy adres. Solomon wspomina późniejszą wizytę Hamilla w szpitalu:
Nie tylko się z nim spotkał, lecz także spędził godziny na odpowiadaniu na pytania (czasem te same) jako Luke. Nawet, gdy to piszę, mam łzy w oczach. Był pełen współczucia, uprzejmy, cierpliwy. Dla tego dziecka i jego rodziny znaczyło to naprawdę wiele.
Na opowieść Solomona zareagował Hamill, który stwierdził, że nie ma piękniejszego dźwięku niż śmiech dziecka i że czuje się w obowiązku dzielić się szczęściem, którego doświadczył. Dodał, że woli odwiedzić 2 szpitale niż stawić się w talk-show, a takie sytuacje są inspirujące i łamiące serce, a kariera aktora wydaje się przy nich trywialna. “Chciałbym zrobić więcej”.
There's no sweeter sound than a child laughing-I've been so lucky-feel it's my duty 2 give back in any way I can-Much prefer visits 2 hospitals than talk-shows
Heartbreaking but inspirational-makes my career seem trivial in comparison-Wish I could do more❤️ https://t.co/nXXutNfYsa— Mark Hamill (@MarkHamill) December 5, 2017
Chłopiec, który doświadczył wyjątkowego gestu Hamilla, niestety zmarł.