Kevin Smith, Superman i gigantyczne pająki
Kevin Smith to maskotka amerykańskich nerdów – podczas jednej z sesji Q&A z fanami podzielił się jednak pewną anegdotą, która mogła zmienić jego życie i momentalnie wrzucić do hollywoodzkiej pierwszej ligi… albo wyrzucić go z jakiejkolwiek na dobre. Otóż w latach 90. Smith był o krok od napisania scenariusza do rebootu serii o Supermanie. To się nie udało – ostatecznie film ujrzał światło dzienne dopiero w 2006 r. pod zupełnie inną postacią, z inną historią i reżyserem. Był to oczywiście “Superman Returns” z Bryanem Singerem na reżyserskim stołku.
Jednak krótka historia powstania i upadku kolejnego filmu o facecie w czerwono-niebieskim trykocie jest fascynującą i przezabawną (zwłaszcza, gdy wychodzi z ust takiego oratora jak Kevin Smith) anegdotą o absurdach Hollywood i całkiem nieźle pokazuje rządzące nim mechanizmy, jego wypaczenia i dlaczego amerykańskie kino wygląda jak wygląda…