Tarantino uważa, że wszyscy aktorzy mogą grać postaci innej orientacji. Wyjaśnił swój punkt widzenia

Niedawno pisaliśmy o tym, że Quentin Tarantino nie zamierza oglądać Toy Story 4, co uzasadnił w podcaście Billa Mahera. W tej samej rozmowie reżyser poruszył też bardziej delikatny temat.
Tarantino zabrał głos na temat tego, czy aktorzy powinni grać bohaterów innej orientacji seksualnej. Stwierdził on najpierw:
Nie mam problemu z żadnym aktorem, który zagrał kiedyś postać jakiejś rasy, ale teraz zadawałbym już pytania typu: „co, nie mogliście znaleźć Meksykanina, który mógłby zagrać meksykańską postać? Ze wszystkich osób? Nie chciałbym nawet słuchać fałszywego francuskiego akcentu u Amerykanina, skoro są francuscy aktorzy.
Dopytany o sprawę heteroseksualnych aktorów, którzy wcielają się w postaci homoseksualne, reżyser odparł:
Tutaj postawiłbym granicę. Rozumiem problem w przypadku innej rasy, jeśli jednak chodzi o preferencje seksualne, powinien to móc zagrać każdy. Zresztą to byłoby ciekawe pod kątem aktorskiego wyzwania. Chciałbym zobaczyć Ala Pacino, który wciela się w draq queen i zobaczyć, jak mu wyjdzie, bo to w końcu świetny aktor.