SAMUEL L. JACKSON uważa, że montażyści jednego z filmów pozbawili go szansy na Oscara. „Sku*wiele”

Samuel L. Jackson nie zdobył nigdy Oscara za swoje aktorstwo, ale według niego samego miałby szansę, gdyby nie niefortunny montaż. Przeczytajcie, o co dokładnie chodzi.
W rozmowie z Vulture Jackson wyjaśnia, że po nakręceniu Czasu zabijania Joela Schumachera czuł, że tamten występ może mu przynieść statuetkę. Gdy jednak zobaczył gotowy film, zobaczył, że w montażu wycięte zostały szczególnie udane dla niego sceny.
To, co wycięli, nie pozwoliło mi dostać Oscara. Naprawdę, sku*wiele? Tak po prostu mi to odebraliście?
Jackson szczególnie ubolewa nad jedną sceną, która zrobiła wrażenie na tych, którzy ją widzieli.
Pierwszego dnia dałem przemowę i wszyscy byli we łzach, gdy skończyłem. Wiedziałem, że jestem na dobrej drodze. Ale tego nie ma w filmie! I wiem dlaczego – to nie było mój film i nie chcieli mnie kreować na jego gwiazdę.
Jackson przyznaje, że nie był to ostatni raz, gdy usunięto fragment z jego udziałem z podobnego powodu. Aktorowi trudno przychodzi także zaakceptowanie usunięcia innych scen z Czasu zabijania, które pozwoliły lepiej nakreślić jego postać i dać do zrozumienia, że mierzy się z przeciwnikami, aby jego córka była pewna, że nikt jej nie skrzywdzi.