Widzowie zniesmaczeni, że TITANIC wraca na Netflixa. Zarzucają próbę zarobku na tragedii “Titana”
W zeszłym tygodniu głośno było w sieci o zaginionej łodzi podwodnej Titan należącej do firmy OceanGate, która miała dopłynąć do wraku Titanica. Po kilku dniach poszukiwań poinformowano, że łódź została zniszczona w wyniku implozji, a wszystkie osoby na jej pokładzie zginęły.
Kilka dni po tej informacji do sieci trafiły wieści, że na Netflixa (a przynajmniej tego amerykańskiego) wraca Titanic Jamesa Camerona. Widowisko ma być dostępne od 1 lipca. Informacja ta wzbudziła niesmak niektórych użytkowników Twittera, którzy zarzucają Netflixowi, że próbuje zarobić na tragedii zmarłych osób. “Variety” wyjaśnia jednak, że jest mało prawdopodobne, by taki był cel Netflixa i że ustalenia na temat licencji oraz daty wprowadzenia filmu do biblioteki serwisu zostały poczynione już kilka miesięcy temu – tak twierdzą źródła zorientowane w sprawie umowy.
In the wake of the Titan sub tragedy, where 5 people lost their lives earlier this week, Netflix has announced Titanic is returning to the streaming platform.
Despite critics calling it a ‘tasteless’ move ‘exploiting a tragedy’ the film is set to return on July 1st. pic.twitter.com/WlNfBByqPu
— Oli London (@OliLondonTV) June 25, 2023
Na temat tragedii “Titana” wypowiedział się James Cameron, który nie tylko wyreżyserował Titanica, lecz także ma na koncie wiele podwodnych wypraw. Cameron stwierdził:
Ludzie w społeczności byli bardzo zaniepokojeni tą łodzią. Wielu czołowych graczy pisało nawet listy do firmy, w których informowali, że przewożenie pasażerów jest zbyt eksperymentalne. Uderza mnie podobieństwo do katastrofy Titanica, w której kapitan pomimo wielu ostrzeżeń o górach lodowych postanowił płynąć z pełną prędkością w ciemną noc. W efekcie zginęło wiele osób. To niesamowite, że podobna tragedia wydarzyła się w tym samym miejscu i to także pomimo ostrzeżeń. To po prostu surrealne. PH [Paul-Henri Nargeolet, jedna z osób na pokładzie], francuski legendarny nurek, to mój dobry znajomy. Znałem go 25 lat i trudno mi przetrawić, że zginął w taki sposób.