JOE PESCI doznał “poważnych poparzeń” na planie “Kevina samego w Nowym Jorku”
W 1992 roku zadebiutował film Kevin sam w Nowym Jorku, w którym śledziliśmy kolejne przygody Kevina McCallistera i jego zmagania z dwoma rabusiami, w których wcielili się Daniel Stern i Joe Pesci. Ten drugi w nowej wypowiedzi dla magazynu “People” wspomniał, że jedna ze scen zostawiła go z poparzeniami.
Chodzi o słynny fragment, w którym bohater Pesciego – Harry – przypadkiem podpala sobie głowę, po czym próbuje ją ugasić w toalecie.
Oprócz oczekiwanych siniaków i bólu kojarzonego z takim typem fizycznego humoru, doznałem poważnych poparzeń na czubku głowy w scenie, w której czapka Harry’ego staje w ogniu. Na szczęście poważne numery kaskaderskie wykonywali już zawodowcy. (…) Możliwość zagrania w takiej slapstickowej komedii była miłą odmianą. Było to nieco bardziej wymagające.
Aktor w tym samym wywiadzie pochwalił Macualaya Culkina i jego profesjonalizm na planie – dodał jednak, że nie chciał z nim nawiązywać zbyt bliskich kontaktów, aby zachować dynamikę relacji Kevina i Harry’ego.
Pesci zauważył też, że trudno byłoby współcześnie zrealizować Kevina.
Nigdy nie mów nigdy, ale myślę, że trudno byłoby odtworzyć nie tylko sukces, lecz także niewinność oryginałów. Teraz mamy inne czasy – podejście widzów i priorytety zmieniły się przez ostatnie 30 lat.
Obie części Kevina do dziś cieszą się dużą popularnością, także w Polsce, gdzie co roku emitowane są w okresie świątecznym.