Transforming Deluxe
Głupie, infantylne, puste jak bęben Rolling Stonesów… to tylko kilka epitetów, którymi obrzucane są od 2007 roku kolejne odsłony znoszącej złote jaja kury Michaela Baya pod tytułem “Transformers”. Dla wszystkich osób, które nie dały rady przebrnąc przez kiepskie fabuły, płytkie postaci oraz drażniąca grę aktorską Shii LaBeoufa (i pozostałej stawki aktorskiej też) ktoś wyciągnął z transformerowej trylogii esencję, w postaci efektów specjalnych. Przed wami 10 minut najlepszych transformacji, wszystko ładnie zmontowane i oczywiście w hade. Oglądać, smakować i zastanawiać się, jakim cudem żaden z tych filmów nie dostał Oscara za efekty specjalne! Dla przypomnienia, pierwsza część przegrała ze “Złotym kompasem” (z cyfrowymi NIE-DŹWIE-DZIA-MI! ;), druga nie dostała nawet nominacji, a trzecia poległa w starciu z “Hugo i jego wynalazkiem”