search
REKLAMA
Szybka piątka

Sceny, które NAJBARDZIEJ nas ZASZOKOWAŁY

REDAKCJA

3 maja 2020

REKLAMA

Jan Dąbrowski

1. Rozmowa Jezusa z Pawłem z Tarsu – Ostatnie kuszenie Chrystusa – na swój sposób cały film Martina Scorsesego jest szokujący z definicji. Uczłowieczenie Chrystusa z dobrodziejstwem inwentarza (a więc także z grzechami) to dla niejednego chrześcijanina przegięcie już na starcie. I choć we wstępie filmu jest informacja, że inspiracją była głównie proza Nikosa Kazantzakisa, a nie Biblia, to dla części widzów Ostatnie kuszenie Chrystusa od ponad trzydziestu lat jest filmowym bluźnierstwem. Podczas pierwszego seansu miałem mieszane uczucia, ale przeważył zachwyt nad świeżością podejścia do najbardziej znanej historii w naszym kręgu kulturowym. Jezus jako człowiek zmienny, miotający się między głosami, które słyszy, a światem, w którym żyje, po raz pierwszy przestał być centrum banalnej laurki, a zaczął być naprawdę fascynującym bohaterem. Tym bardziej szokująca dla mnie jest jedna z ostatnich scen filmu. Starzejący się Jezus z kobietą i gromadką wnucząt w drodze do domu mija nauczającego ludzi Pawła z Tarsu. I słyszy od niego opowieść… o sobie. A raczej o Jezusie z Nazaretu, który umarł i zmartwychwstał, o Bogu-człowieku. I kiedy nasz Jezus z wściekłością próbuje wszystko sprostować, apostoł Paweł lekceważąco mówi:

„Widzisz, nawet nie wiesz, jak ludzie potrzebują Boga. Jak ich uszczęśliwia. Jak daje siły do jakiegokolwiek działania. Oni chętnie by za niego umarli. I umrą. Dla Jezusa Chrystusa. Jezusa z Nazaretu. Syna Bożego. Mesjasza! Nie ciebie. Cieszę się, że cię spotkałem, bo teraz mogę o tobie zapomnieć. MÓJ Jezus jest znacznie ważniejszy i potężniejszy”.

Bardzo dosadny przykład tworzenia mitu, dla mnie szokujący. Zwłaszcza że pierwszy raz widziałem ten film, będąc lektorem w rodzinnej parafii. Dziś szoku nie ma, ale piorunujące wrażenie zostało.

2. Kiki zgwałcony przez brazylijskiego wija wodnego – Nagi lunch – wiedziałem, że to film oparty na bardzo dziwnej prozie, że jest tam sporo narkotycznych wizji, a pisarz słynie z tego, że zastrzelił żonę. O reżyserze widdziałem w tamtym czasie tylko tyle, że nakręcił Muchę, jego filmy są dziwne i pełne obrzydliwie cudownych efektów specjalnych. Z taką wiedzą usiadłem do Nagiego lunchu. Zaakceptowałem owadzią maszynę mówiącą odbytem. Zrozumiałem dziwne reguły rządzące Międzystrefą, gdzie ucieka główny bohater. Na anegdotkę o gadającej dupie nie byłem gotowy, ale przyjąłem. Natomiast mój mózg zaprotestował w scenie, w której śniady chłopiec do towarzystwa zostaje zgwałcony i zadźgany przez wielkiego wija wodnego o ludzkiej twarzy. Scena trwa może minutę, ale sieje w mózgu takie spustoszenie, że trudno się potem pozbierać.

3. Finał – Dziwolągi – odkrycie z czasów liceum i spory szok. Po pierwsze: pomysł na film obsadzony prawie w całości zdeformowanymi ludźmi, w dodatku w 1932 roku! Po drugie: dojrzały scenariusz rodem z rasowego kryminału, a wszystko w środowisku cyrkowych „dziwolągów”. I przede wszystkim wstrząsający finał, czyli oszpecenie pięknej, ale okrutnej Kleopatry, która dla pieniędzy chciała zabić zakochanego w niej karła. Jedno z najmocniejszych zakończeń filmu, jakie widziałem. Szok to chyba najlepsze określenie. Zwłaszcza że o ile jestem pod wrażeniem mocnego finału, o tyle sporadycznie wracam do Dziwolągów. Silne emocje za często są niewskazane.

4. Seks nastolatka z hermafrodytą – XXY – jest w tym filmie scena, która zadziałała na mnie jak strzał w pysk, aż mi się w głowie zakręciło. XXY to kameralny i niezależny film o piętnastoletniej Alex (Inés Efron), która jest hermafrodytą. Rodzice wychowują ją jak dziewczynę, bierze odpowiednie lekarstwa, ale ma żeńskie i męskie narządy. Przez swoją niejednoznaczną płciowość Alex często jest obiektem drwin, więc jej rodzice często się przeprowadzają. Pewnego razu zapraszają na weekend swoich znajomych, którzy przychodzą ze swoim piętnastoletnim synem, Alvarem (Martín Piroyansky). Cały film to rasowe kino niezależne z leniwą narracją. Wtem mamy scenę seksu, w której Alex penetruje Alvara. Nie, nie pomyliły mi się imiona. I choć tak na zdrowy rozsądek taka sytuacja logicznie wynika z fabuły, to mimo wszystko trudno mi było oswoić się z tym, co widzę. Nie byłem na to gotowy, nic a nic. Doświadczenie szokujące, ale mocno poszerzające horyzonty.

5. Spastykujący prowokatorzy – Idioci – grupa ludzi przenosi się na przedmieścia i zaczyna spastykować, czyli udawać osoby upośledzone. W filmie mamy w ten sposób pokazany seks, dramat rodzinny, a także prowokacje wymierzone w przypadkowych ludzi. Film jednocześnie tak genialny, tak durny i tak zabawny, że można się fizycznie i psychicznie zmęczyć podczas seansu. Kolejny szok z gatunku rozwijających. I znakomita odtrutka na przejedzenie filmami z głównego nurtu.

Łukasz Budnik

1. Zakończenie – Mgła  wiem, że finałowe sceny z filmu Franka Darabonta wśród części widzów budzą raczej uśmiech politowania ze względu na rzekomo pochopną decyzję podjętą przez bohaterów (uważam, że daleko jej było do pochopności w obliczu całej sytuacji), mnie jednak podczas pierwszego seansu zaszokowały absolutnie. Poczucie beznadziei utrzymuje się podczas seansu Mgły właściwie bezustannie, ale finałowe sceny to już apogeum. Końcowy twist jest wyjątkowo brutalny dla głównego bohatera i dla widza – nie zdradzę, o co konkretnie chodzi. Sami oceńcie, czy podzielacie moje odczucia.

2. Scena na pustyni – Breaking Badodcinek pt. Ozymandias czternasty epizod piątego sezonu tego doskonałego serialu to wciąż jedna z najlepszych godzin telewizji (a może i ta naj), z jakimi było dane mi się zetknąć. Otwierająca odcinek sekwencja na pustyni to dawka wycieńczającego napięcia z co najmniej dwoma momentami, przy których opada szczęka. Zresztą cały odcinek to istny emocjonalny nokaut, po którym trudno wrócić do porządku dziennego.

3. Pstryknięcie Thanosa – Avengers: Wojna bez granic podobnie jak kolega Filip powyżej. Jako fan tych postaci i tego uniwersum byłem mocno zbity z tropu, gdy przyszło mi oglądać, jak połowa z nich dosłownie rozsypuje się w pył. Niby z tyłu głowy była świadomość, że przecież w jakiś sposób powrócą, ale sam widok był naprawdę nietypowy. Uważam zresztą, że scena ta robi dokładnie takie samo wrażenie, gdy zna się już Avengers: Koniec gry, bo samo to, że bohaterowie przegrywają – i to TAK – jest czymś wyjątkowym.

4. Restauracja – Niewidzialny człowiek (2020) – nie mogłem sobie odmówić umieszczenia tu tak świeżej pozycji, bo scena w restauracji sprawiła, że poczułem się, jakby ktoś rąbnął mnie w potylicę. Brutalne, niespodziewane, bezlitosne – a dzięki temu znakomite.

5. Finał odcinka – Miasteczko Twin Peaks 2×01 – na zakończenie jeszcze jedna scena z małego ekranu, mianowicie ostatnie fragmenty premiery drugiego sezonu serialu Davida Lyncha. Ronette śni o wydarzeniach z nocy, w którą zginęła Laura Palmer, a jej koszmar przeraża także widza. Zniekształcone głosy, dzika twarz BOBA i przede wszystkim zakrwawiona, rycząca Laura Palmer wpatrująca się prosto w nas. Trudno wyrzucić to z pamięci.

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA